Wraz z nastaniem chłodniejszych dni wielu właścicieli koni staje przed decyzją o pozbawienie swoich podopiecznych zbędnego owłosienia. Reakcje na buczącą i brzęczącą rzecz w rękach człowieka bywają naprawdę różne. Czasami skrajnie różne. Oto najpopularniejsze z nich. 5 końskich reakcji na maszynkę do golenia:
5 końskich reakcji na maszynkę do golenia
- Taniec – na widok maszynki koń robi wszystko, by uniknąć spotkania z jej ostrzem. By to osiągnąć będzie się wyginał, podskakiwał i wykonywał szereg na pozór nieskoordynowanych ruchów. Tak naprawdę wszystko jest przemyślanie i wykonywane w określonym celu – by właściciel zabrał przerażającego potwora i dał kopytnemu święty spokój.
- Radość – część szczęśliwców posiada konie, które na widok maszynki wręcz promienieje. Powód jest bardzo prosty – uwielbiają one masaż wykonywany przez wibrujące ostrza. Można wtedy zaobserwować wyginanie szyi, ziewanie i chęć odwdzięczenia się iskaniem za tych kilka chwil przyjemności. Takie zwierzęta uwielbiają wręcz długie golenie i są zawiedzione, kiedy się kończy. Zdarza się jednak, że tego nie zauważają, bo w jego trakcie…zasypiają.
- Bunt – są konie, które lubią wyrażać swoje zdanie dość kategorycznie. W tym celu wierzgają, kulą uszy i nie zawahają się nawet użyć zębów. To próba sił, z której człowiek rzadko kiedy wychodzi zwycięsko. Czasami ten typ da się obłaskawić sianem lub wiadrem przysmaków, ale nie liczcie na wiele. Kiedy uzna, że należy kończyć, to po prostu sam położy temu kres. Tutaj nie ma miejsca na niedomówienia. Kiedy ten koń mówi nie, to oznacza to nie.
- Sinusoida – ten koń raz stoi grzecznie, by za kilka sekund zacząć się kręcić. Ten schemat powtarza się w kilkuminutowych seriach. Kilka chwil spokoju jest tutaj przeplatanych serią wybuchów złości i zniecierpliwieniem. Najgorsze jest to, że nigdy nie wiadomo, kiedy one nastąpią. Golący i właściciel muszą ciągle mieć się na baczność i nie tracić czujności. W przeciwnym razie ryzykują kontuzją lub ogoleniem konia w naprawdę fantazyjne wzory.
- Ucieczka – cóż, bywają i konie, które nie są golone, bo po prostu…uciekają. Nie powstrzyma ich żaden uwiąz ani najsilniejszy człowiek. Nie lubią dźwięku maszynki na tyle, że nie są w stanie wytrzymać z nią w jednym pomieszczeniu nawet kilku sekund. Ba, nawet wyłączone urządzenie budzi w nich niesmak i profilaktycznie wolą się wtedy oddalić w kierunku najczęściej bliżej niesprecyzowanym. W tym wypadku warto zadbać o odpowiednie zamknięcie całego terenu.
Tekst: Judyta Ozimkowska