Obecność much, gzów i tym podobnych to jedna z największych wad lata. Jednak są sposoby, by je do siebie zniechęcić i skutecznie odstraszyć. Przedstawiamy więc 5 sposobów na odegnanie owadów – te są najpopularniejsze (chociaż nie zawsze najskuteczniejsze).
5 sposobów na odegnanie owadów
- Na chemika – wylewasz na siebie i konia autorską mieszankę wszystkich możliwych preparatów. Dzięki temu oboje pachniecie jak połączenie drogerii ze sklepem zielarskim. Ludzie i zwierzęta wiedzą o waszej obecności pól godziny wcześniej, zanim pojawicie się na horyzoncie. Ten sposób działa doskonale jedynie na innych jeźdźców i ich wierzchowce – ci faktycznie trzymają się od was z daleka. Niestety owady zdają się nie przejmować aromatem i wciąż was nękają.
- Na ekologa – wierzysz w moc matki natury, więc także w kwestii ochrony przed insektami postanawiasz jej zawierzyć. Zamiast inwestować w drogie preparaty szukasz pomocy w metodach naturalnych. Twoim ulubionym produktem jest błoto z padoku po deszczu. Jego dodatkowym atutem jest nie tylko nadzwyczajna lepkość, lecz także specyficzny koński aromat. Po takim okładzie idziesz przez chwilę poleżeć w kompostowniku, by na koniec raz jeszcze się wytarzać, ale tym razem w pokrzywach. Widząc cię w takiej zbroi, owady omijają cię z daleka, chociaż w tym wypadku robią to raczej z litości.
- Na sportowca – z uporem maniaka prześladujesz owady i chcesz wziąć je na zmęczenie. W tym celu regularnie wbiegasz w ich chmary w celu rozbicia ich zwartych szeregów. Dodatkowo, praktykujesz intensywne wymachy nóg i rąk, które nie pozwalają krwiopijcom zbliżyć się do ciebie na odległość dwóch metrów. Początkowo z wysiłku zdarzało ci się, że traciłeś przytomność, jednak ostatecznie efekt jest tego wart. Nie tylko znacząco spadnie u ciebie liczba ugryzień, lecz także zyskasz nową smukłą sylwetkę.
- Na stratega – analizujesz, gromadzisz dane i działasz w ukryciu. Twoje działania może nie są zbyt spektakularne, ale o to właśnie w nich chodzi. Najpierw dokładnie i wnikliwie badasz zwyczaje owadów i ustalasz, czego najbardziej nie lubią. Potem zostaje ci tylko wykorzystać wiedzę w praktyce i obserwować, jak twój znakomity plan działa bez zarzutu.
- Na pakera – idziesz jak taran. Twoje główne zajęcie to klaskanie w powietrzu, jednak nigdy nie są to ruchy bezcelowe. Z każdym z nich pada trupem kilkanaście komarów i gzów. Widząc tak zastraszającą skuteczność wolą one trzymać się od ciebie z daleka i ani myślą o próbie ugryzienia. Dzięki temu sposobowi zyskujesz szacunek na owadziej dzielnicy i masz zapewniony święty spokój oraz zero swędzących bąbli.
Tekst: Judyta Ozimkowska