Tam, gdzie są stajnie zdarzają się także goście. Chociaż większość z nich umie się zachować, to są typy, które lepiej omijać z daleka. Oto 6 typów odwiedzających, przed którymi drży każda stajnia.
6 typów odwiedzających, przed którymi drży każda stajnia:
- Turyści – mają ze sobą kilka kilogramów aparatów i sprzętu nagrywającego. Nie umknie im żadne stajenne wydarzenie lub jakakolwiek istota, która nawet zwyczajnie przechodzi obok. Wszystko muszą mieć na kliszy. Wszystko zachowane i następnie wrzucone na odpowiednie portale społecznościowe z odpowiednim hasztagiem.
- Cienie – nie możesz zrobić dwóch kroków, by nie czuć na sobie ich pełnego wyrzutu spojrzenia. Nic nie mówią, nic nie robią, ale chodzą za tobą krok w krok. Najgorzej, gdy poruszają się stadami. Wtedy taka cicha mrukliwa masa potrafi przyprawić człowieka o ciarki i drżenie nóg. Dla pewności lepiej nie patrzeć im w oczu. Nigdy nie wiadomo, co się w nich zobaczy.
- Dziennikarze – muszą wiedzieć wszystko teraz i zaraz. Mają miliard pytań, z których tylko kilka ma sens i jest (nawet luźno) związanych z jeździectwem jako takim. Nawet jeżeli udzielimy im wyczerpującej naszym zdaniem odpowiedzi, to ten typ gości będzie drążył do upadłego. Nie zdziwmy się, jeżeli w trakcie naszego wywodu wyjmą dyktafony i ołówki. Nie mogą uronić ani jednego naszego słowa. W końcu informacja to współczesna waluta.
- Wodzireje – ciągle zagadują i opowiadają o powiązaniach, jakie z końmi miał każdy z członków ich rodziny. Po kilku minutach dowiemy się, że wuj Marek miał kiedyś przetrącone biodro przez kuca, a babci Halinie klacz zjadła jabłka na placek. Nieważne, ile mamy czasu – wodzirej i tak zdoła wypełnić go opowieściami co do ostatniej nanosekundy. Nie ma na niego innej rady, jak tylko przytakiwać ze zrozumieniem.
- Inspektorzy – wsadzą głowę dosłownie wszędzie, nawet tam, gdzie absolutnie nie wolno im wchodzić. Wystarczy na moment stracić czujność, by musieć wyjmować ich z pryzmy gnoju lub spomiędzy worków pasz. Nie czują przy tym żadnego zażenowania. Są w stanie otworzyć cudza pakę, by krytycznym okiem ocenić jej zawartość. To synonimy bezczelności i braku taktu. Najlepiej trzymać ich za ogrodzeniem stajni bez prawa wstępu.
- Komentatorzy – chodzą i komentują. Na głos wypowiadają wszystkie przemyślenia związane ze stajnią, infrastrukturą i końmi. Pól biedy, kiedy są to opinie przychylne. Najczęściej jednak są to pełne wyższości wypowiedzi, których jedynym celem jest wytknięcie szeregu zaniedbań i niedociągnięć. Nawet jeśli istnieją one tylko w umysłach oceniających.
Tekst: Judyta Ozimkowska