Z kilku powodów nie udało mi się zacząć sezonu WKKW na pierwszych zawodach w Jaroszówce, ale już chyba nie wyobrażam sobie życia bez wyjazdów na zawody… Gdzie mnie poniesie w najbliższym czasie, jakie mam plany na sezon i co lubię w tych miejscach i jakie mam doświadczenia z nimi związane?
Plany na sezon
Drugi weekend maja to prawdopodobnie wypad do Stadniny Koni Racot i rozgrzewka fotograficzna podczas Zawodów Krajowych w WKKW. Wciąż można się na nie zgłaszać, zakres klasowy zaczyna się od klasy LL, a kończy na 1*. Jak wspominam zeszłoroczny Racot? To była jedna z eliminacji w Pucharze Polski WKKW. Przede wszystkim w głowie została mi niesamowicie zmienna pogoda, która w jakimś stopniu nauczyła mnie błyskawicznie zmieniać ustawienia manualne aparatu. 😉 Od zacinającego deszczu i mokrego wszystkiego, przez ciemne chmury i tęczę, aż po gorące słońce i pogodę na krótki rękawek. I to wszystko potrafiło się zmieniać 10 razy w ciągu dnia, a przynajmniej raz w czasie trwania danej klasy. Drugą rzeczą, która została mi w pamięci, to dosyć spora odległość ze stajni na place konkursowe. Okej, szczerze powiedziawszy to jest naprawdę daleko. 😛 I o ile umówionych zawodników miałam w miarę blisko siebie, to nie było z tym jakiegoś większego problemu, po prostu wychodziłam zaraz po śniadaniu, przynajmniej 20 minut wcześniej, żeby „dotuptać” na arenę i dany przejazd, a wracałam jakieś pół godziny po ostatnim starcie. Problem pojawiał się, gdy miałam dwie godziny pomiędzy przejazdami, było zimno i nieprzyjemnie, a moi znajomi z Klubu robili coś pysznego na obiad… Do dziś żałuję, że nie włączyłam wtedy endomondo, kilometrów na piechotę natrzaskałam niemało. 😉 Moje racockie z perspektywy czasu? W wielu brakuje ostrości i na pewno jest to coś, co teraz bardzo mi przeszkadza i na co będę zwracać uwagę w tym roku. Poza tym lubię te kadry, większość z nich jest jednak słoneczna i ciepła, nie do końca pokazuje, jak zmienne warunki panowały. 🙂
Kolejne zawody, które mam w planach, to Strzegom Horse Trials, które równocześnie będą III elim. w PP WKKW. Jeśli chodzi o jeden z najpopularniejszych polskich ośrodków, które organizują tego typu zawody, to mam z nim bardzo mało doświadczenia, które w tym roku chcę nadrobić. W sezonie 2016 udało mi się wpaść do Stragony tylko raz i tylko na cross. Była to wycieczka raczej towarzyska niż zawodowa, więcej czasu spędziłam jednak poza stajnią. Udało mi się z grubsza poznać tor próby terenowej i dużą ilość przeszkód na wodzie, w tym roku wracam tam na pewno dwa razy – drugi podczas Mistrzostw Europy w WKKW, które odbędą się w sierpniu. W tym roku wracam z pomysłami na konkretne ujęcia i misją poznania stajni, parkuru i czworoboku. Trzymajcie kciuki! 🙂
Gdzie jeszcze będę? Na pewno moje plany na sezon obejmą wizytę w „rodzinnym” Facimiechu, sentyment poniesie mnie pewnie do Baborówka, chciałabym też odwiedzić Bogusławice, Kwieki czy urodziwą Starą Miłosną. Plany jak zawsze ambitne, część z nich na pewno zweryfikuje życie, a inne muszę skonfrontować z resztą obowiązków… 🙂 Niemniej jednak liczę na to, że gdzieś tam wypatrzycie człowieka z kaskalowym paskiem przy aparacie, zagadacie i w końcu się poznamy!
Tekst: Kasia Lichnowska