Bez kopyt nie ma konia. Jednak chociaż są tak ważne, to wiedza na ich temat bywa bardzo powierzchowna. Jak naprawdę funkcjonują kopyta u koni? Oto 6 mitów, z którymi warto się rozprawić.
Kopyta u koni – 6 mitów
- Zły stan kopyt jest wrodzony – często słyszy się, że dany koń od zawsze ma słabe i łamliwe kopyta, które muszą być kute. Owszem, genetyka jest tutaj istotna, jednak w większości przypadków ogromny wpływ na stan kopyt mają warunki, w których żyje zwierzę. Niedobór takich pierwiastków jak biotyna i cynk oraz nadmiar cukrów powodują osłabienie kopyta i pogorszenie jego kondycji. W ogromnej mierze przyczynia się do tego także nieprawidłowe werkowanie. W kopycie, które nie ma szansy prawidłowo pracować, powstają przeciążenia, które skutkują pęknięciami i obłamywaniem się rogu kopytowego.
- Białe kopyta są słabsze – to bardzo często powielany mit, który nie ma jednak potwierdzenia w badaniach. Taka opinia może brać się z faktu, że na białym rogu wszelkie rysy i pęknięcia są lepiej widoczne, przez co sprawiają wrażenie bardziej podatnych na uszkodzenia. W rzeczywistości kolor kopyt nie ma przełożenia na ich wytrzymałość i stan.
- Wszystkie konie potrzebują suplementów na kopyta – nadmierna suplementacja może przynieść więcej szkody niż pożytku. Jeżeli chcemy koniecznie wspomóc naszego konia od wewnątrz, najpierw skonsultujemy to z lekarzem weterynarii i wykonajmy koniowi badania krwi. Jeżeli nasze zwierzę nie ma żadnych niedoborów, to nie ma sensu inwestować w suplementy. Jeżeli chcemy poprawić stan jego kopyt, przede wszystkim zadbajmy o prawidłową dietę i dobrego kowala oraz regularne werkowanie.
- Preparaty do kopyta należy aplikować na całą puszkę – nie ma co się łudzić – nawet najlepsze balsamy i oleje nie naprawią pęknięć, które już powstały na kopycie. Podobnie jak z paznokciami pęknięta puszka nie jest w stanie się zrosnąć. To nowa tkanka jest tym, o co powinniśmy zadbać. Dlatego jeżeli koniecznie chcemy ich używać aplikujmy je przede wszystkim w okolice koronki, by wspomóc zrastający róg.
- Kopyta należy nawilżać tylko specjalistycznymi preparatami – natura lubi proste rozwiązania, dlatego wciąż bardzo dobrym środkiem na suche kopyta pozostaje…woda. Jednak kilkusekundowe polewanie z węża nie wystarczy. Najlepiej na kopyta działa 10-15-minutowe moczenie ich w wodzie, dzięki czemu mogą one chłonąć wilgoć przez podeszwę. Sprawdzi się także puszczanie koni na pokryte rosą pastwisko.
- Dziegieć jest najlepszy na gnijące strzałki – należy pamiętać, że strzałka to żywa i wbrew pozorom delikatna tkanka. Gnicie strzałki powodują bakterie lub grzyby, dlatego też w jej leczeniu najlepiej stosować preparaty antygrzybiczne lub antybiotyki (oczywiście po konsultacji z kowalem i weterynarzem). Wszelkie silnie działające substancje nie są najlepszy wyborem. Dziegieć, owszem, posiada działanie odkażające, ale jednocześnie bardzo wysusza strzałkę, tworząc na jej wierzchu twardą skorupę. Jeżeli powodem gnicia są bakterie, to pod tego typu osłoną będą jeszcze chętniej się namnażać.
Tekst: Judyta Ozimkowska