Rozstanie z dotychczasowym pensjonatem dla wielu nie należy do rzeczy najłatwiejszych. W niektórych wręcz budzi panikę i potrzebę picia ogromnych ilości melisy. Jak wcielić w życie stresujące wypowiadanie pensjonatu dla konia? Oto kilka metod, ale… z przymrużeniem oka. 😉
Wypowiadanie pensjonatu dla konia
- Z zaskoczenia – poczekaj, aż właściciel straci czujność i zajdź go od tyłu. Wyskocz mu zza pleców, krzyknij „Wyprowadzamy się” i ucieknij ponownie w krzaki. Po tego typu akcji właściciel będzie zapewne w szoku przez kolejne dwa tygodnie, a ty unikniesz krępującej konfrontacji. Niestety sporą wadą takiego rozwiązania jest fakt, że kierujący pensjonatem może się nie zorientować, kto właściwie dał mu to wypowiedzenie, co może być problemem w dniu wyprowadzki.
- Bez słów – w tym sposobie kluczową rolę odgrywa kartka papieru zostawiona na widoku. Oczywiście wypełniona odpowiednią formułką informującą o tym, że postanowiliśmy zrezygnować z usług naszego pensjonatu i wyprowadzamy się w poszukiwaniu lepszego życia. Dzięki takiemu rozwiązaniu unikniemy wymawiania jej na głos. Papier przecież przyjmie wszystko. Pewnym utrudnieniem może być tu fakt, że od momentu takiego przekazania wypowiedzenia trzeba przez kolejny miesiąc unikać właściciela. Ale dla chcącego nic trudnego.
- We dwoje – boisz się rozmowy w cztery oczy? Zabierz koleżankę lub kolegę. Najlepiej trzymajcie się pod ręce na wypadek, gdybyś w trakcie wypowiadania pensjonatu chciał uciec sprzed oblicza właściciela. Taki towarzysz jest przydatny także do kiwania głową w kluczowych momentach i potwierdzania twojej ogromnej chęci pozostania w dobrych stosunkach. W razie czego może zasłonić cię także własną piersią.
- Odwracając uwagę – zanim wręczymy wypowiedzenie, najpierw zagadujemy właściciela o jakieś szczegóły z życia, pytamy, co u niego i jak tam koniki się czują. Kiedy straci czujność, mówimy mimochodem, że odchodzimy i kontynuujemy rozmowę. Jeżeli całość dobrze przeprowadzimy, to nasze wyznanie dojdzie do niego dopiero po jakimś czasie, kiedy my będziemy już dawno w domu, ciesząc się z obranej strategii.
- Wprost – to wersja dla prawdziwych twardzieli. Idziesz do właściciela, mówisz mu, że odchodzicie i… odchodzisz. Brzmi przerażająco, prawda? To wersja dla prawdziwych śmiałków, którzy nie boją się wyzwań i nie tworzą problemów tam, gdzie ich nie ma. Legenda głosi, że ci, którzy podjęli ten trud, wyszli z tego cało, nic im się nie przytrafiło, a właściciel pensjonatu zwyczajnie przyjął wypowiedzenie i życzył szczęścia. Polecamy!
Tekst: Judyta Ozimkowska