Krzysztof Jurgiel w Gościu Wiadomości TVP mówił o złodziejskiej prywatyzacji i wyprzedaży koni. Tymczasem premier poprosi o wyjaśnienia dotyczące wyniku aukcji Pride of Poland – powiedział rzecznik rządu, Rafał Bochenek, w rozmowie z RMF24.
Genetyka czy “złodziejstwo”?
Kiedy w lutym 2016 roku Marek Trela, Jerzy Białobok i Anna Stojanowska stracili swoje stanowiska, wśród powodów podawanych przez stronę rządową znalazły się zarzuty niegospodarności. ANR i Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi starały się udowodnić, że działalność byłych prezesów przyczyniała się do strat Skarbu Państwa. Tymczasem ani autorom audytów, ani prowadzącej postępowanie prokuraturze nie udało się znaleźć dowodów na nieprawidłowości.
Słynne są też słowa Krzysztofa Jurgiela: “za złodziejstwo zwolniłem, nie za niefachowość”. Marek Trela chciał, aby minister za te słowa odpowiedział, jednak posłowie nie uchylili mu immunitetu.
Tymczasem w “Gościu Wiadomości” minister Jurgiel oświadczył, że “musieliśmy dokonać tej zmiany, dlatego że nas interesuje genetyka, a ta została przez ostatnie lata zmarnowana. Te wszystkie rasy polskie, było siedem, zostało pięć (…) trzeba to odbudować – dla nas jest to ważniejsze niż przychody” – mówił minister. Trudno dociec, co hodowla ras polskich może mieć wspólnego z aukcją koni arabskich w Janowie Podlaskim. Dodajmy też, że Polski Związek Hodowców koni rejestruje konie siedmiu ras: małopolskie, wielkopolskie, szlachetnej półkrwi, koniki polskie, konie huculskie, śląskie i polski koń zimnokrwisty.
600 tysięcy euro?!
Minister kontynuował swoją wypowiedź. “Przychody nie były takie małe! 600 tysięcy euro, sprzedaliśmy kilkanaście koni, natomiast nie chcieliśmy wyprzedawać” – mówił. Jak się to ma do faktów? Wspólny dochód z obu aukcji nie sięgnął 600 tys. euro (było to jedynie 554 tys. euro). Argument niechęci do wyprzedaży był już podnoszony. Potwierdza go fakt, że większość koni nie osiągnęła cen rezerwowych. Jednak w cytowanej już przez nas ocenie Marka Treli jakość części koni nie uzasadniała tak wysokich cen rezerwowych, zaś obniżanie cen wywoławczych praktycznie wszystkich koni sprawiało wrażenie desperacji sprzedających.
“Totalna”, “złodziejska” wyprzedaż
Dalsze słowa ministra Jurgiela brzmią naprawdę niepokojąco. “Taka wyprzedaż totalna może mieć miejsce tylko raz. W Polsce już dokonano prywatyzacji złodziejskiej, powyprzedawano wszystko, nic nie mamy. My tutaj chcemy, żeby ta genetyka była poprawiana” – powiedział minister.
Trudno zrozumieć, dlaczego w kwestii “poprawiania genetyki” hodowli koni arabskich nie zaufano fachowcom, mającym uznanie na scenie międzynarodowej. Dlaczego mowa o “powyprzedawaniu wszystkiego”, podczas gdy bezcenna Pianissima nigdy nie była wystawiona na sprzedaż, w Polsce są też tak wybitne konie jak Pinga, Wieża Mocy czy Pogrom. Ich sukcesy na czempionatach na całym świecie jasno wskazują, że z “genetyką” nie jest chyba jeszcze tak źle.
Premier poprosi o wyjaśnienia
Tymczasem premier Beata Szydło zdaje się nie podzielać zadowolenia ministra Jurgiela. Według słów rzecznika rządu, premier poprosi o wyjaśnienia dotyczące wyniku aukcji Pride of Poland. Dopiero po otrzymaniu wyjaśnień okaże się, czy będą wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje. Rzecznik wyraził też nadzieję, że w kolejnych latach wyniki sprzedaży podczas Pride of Poland będą lepsze. Tym razem udało się sprzedać 6 koni za 410 tys. euro na aukcji głównej, oraz 8 koni za łączną kwotę 144 tys. euro na aukcji Summer Sale.
ADM