Wielu z nas, koniarzy, jest również posiadaczami psów. Zabieramy je ze sobą do stajni, by mogły się wyszaleć, pobawić z kolegami czy dlatego, że nie chcemy zostawiać ich samych w domu. Jednak czasem nagromadzenie rozbrykanych psów w stajni może powodować sytuacje konfliktowe – czy to między samymi czworonogami, czy pomiędzy ich właścicielami. Dzisiaj podpowiem, jakie zasady przyprowadzania psa do stajni powinno się znać i czego przestrzegać, by pies, koń oraz człowiek mogli spokojnie i bezpiecznie korzystać ze stajennej przestrzeni.
Zasady przyprowadzania psa do stajni
Bardzo ważne jest to, by w stajni panowały jasne zasady dotyczące psów. W regulaminie wielu ośrodków istnieje zapis mówiący o tym, że psy mogą poruszać się po stajni tylko, jeżeli znajdują się na smyczy. W praktyce bywa z tym różnie. Jedni właściciele przestrzegają tej zasady, inni i tak puszczają swoje psy samopas. Moim zdaniem ważne jest, by każdy przestrzegał obowiązujących zasad – czy mu się to podoba, czy nie. Jeśli psy mają być na smyczy – to niech wszystkie będą na smyczy. Jeżeli nie ma takiej zasady – to te, które są grzeczne, mogą się poruszać “luzem”.
Jeżeli nasi czworonożni pupile poruszają się samodzielnie po ośrodku, to musimy mieć pewność, że zachowują się “kulturalnie”. Bardzo denerwujące jest, gdy rozbiegane psy wpadają na ujeżdżalnię, obszczekują lub ganiają konie. Inne irytujące zachowania to wyjadanie jedzenia – “końskiego” (suchego chleba, marchwi, cukru, cukierków czy nawet paszy) lub “ludzkiego” (gdy ktoś sobie weźmie przekąskę lub obiad do stajni). Również “podsikiwanie” sprzętu i skrzynek znajdujących się na przykład na korytarzu lub w siodlarni jest moim zdaniem niedopuszczalne. Właściciele psów powinni na tyle pilnować swoich pupili, by minimalizować ryzyko takich sytuacji, a także zadbać o ich odpowiednie wyszkolenie. Oczywiście nie zawsze jest wykonanie tego zadania idealnie, szczególnie jeśli psami są np. charakterne terriery (wiem z doświadczenia ;)), ale warto zwracać na to uwagę i brać odpowiedzialność za swojego czworonoga, by nie uprzykrzać życia innym użytkownikom stajni.
A co zrobić z psem, który nie zachowuje się grzecznie w momencie, gdy my jeździmy konno? Najlepiej jest go uwiązać w bezpiecznym dla niego oraz dla innych miejscu lub zamknąć w klatce kennelowej, jeżeli jest dostępna i jeżeli pies ją akceptuje. Ja czasem zamykam mojego psa w boksie konia, na którym jeżdżę. On to rozwiązanie rozumie i wówczas grzecznie czeka na mój powrót. Jeżeli jednak nasz pies nie za bardzo nadaje się do wizyt w stajni (są one dla niego zbyt emocjonujące i nie potrafimy nad nim wówczas zapanować), powinniśmy rozważyć, czy w ogóle zabierać go ze sobą lub czy możemy więcej czasu poświęcić na pracę nad jego zachowaniem.
NIE dla agresywnych psów
Psy przyjeżdżające do stajni NIE MOGĄ BYĆ AGRESYWNE. Poza końmi ośrodki jeździeckie pełne są ludzi, w tym małych dzieci i młodzieży, oraz innych zwierząt. Nie mogą oni być narażeni na zbędne ryzyko w postaci kontaktu z agresywnym psem. Niestety, kilka razy byłam świadkiem pogryzienia konia przez psa. Kiedyś zaatakowany koń pracował akurat pode mną pod siodłem i cała sytuacja skończyła się spektakularną “glebą”. Na szczęście nic poważnego się nie stało, ale takie sytuacje są niedopuszczalne.
Czasem zdarza się też, że przyjezdny pies zaatakuje mniejsze zwierzę – na przykład stajennego kota. Jak to się kończy, chyba nie muszę pisać. Inną niemiłą sytuacją, którą widziałam było… przejechanie psa samochodem przez jednego z pensjonariuszy. Pies stary, głuchy, poszedł spać pod samochodem. Pensjonariusz go nie zauważył i ruszając przejechał po psie. Na szczęście zwierzę udało się uratować, jednak historia ta mogła się skończyć o wiele gorzej.
Inne psie sprawy w stajni
Przywożenie psów do stajni wiąże się również z tym, że – jak wszystkie zwierzęta stadne – muszą one ustalać między sobą hierarchię. Sama jestem posiadaczką psa, którego raz na jakiś czas zabieram ze sobą do stajni. Pjeso (tak ma na imię mój psiak) jest bardzo wesołym i niekonfliktowym zwierzakiem, jednak przez to, że jest niewykastrowany, zdarza się, że inne samce go atakują. Dlatego ważne jest, żeby właściciel był obecny w momencie zapoznawania się ze sobą wszystkich psów i miał świadomość, do jakich sytuacji może dojść, jak im zapobiegać lub jak rozwiązywać takie problemy.
Kolejną uciążliwą rzeczą jest to, że duża liczba psów równa się dużej liczbę kup w ośrodku. Warto więc ustalić, czy to właściciel psa ma po nim sprzątać (taka jest zazwyczaj praktyka), czy zajmują się tym pracownicy ośrodka.
Na koniec dodam, że warto pamiętać o tym, by psy miały stały dostęp do wody w stajni. To szczególnie ważne podczas letnich miesięcy, kiedy bardzo łatwo o przegrzanie się psa. Najlepiej, by w ośrodku stało kilka misek z wodą i by każdy właściciel psa w razie potrzeby je napełniał.
Tekst: Karolina Piechowska