Jeździsz konno regularnie i może nawet masz własnego konia, ale czujesz, że ciągle coś jest nie tak? Chwilami zastanawiasz się, czy źle wybrałeś dyscyplinę jeździecką, której poświęcasz swój czas i trening? W takim razie lepiej sprawdź, czy któraś z tych oznak Cię dotyczy!
Czy źle wybrałeś dyscyplinę jeździecką?
- Jak oglądasz skoki, to liczysz czas w długościach, a nie w sekundach… Oczywiście, wiesz, że nie tak się to robi, ale zazwyczaj orientujesz się już po fakcie, kiedy palnąłeś takie określenie przy końskich znajomych na zawodach. Dodatkowo im szybszy i bardziej brawurowy jest przejazd, tym bardziej ci się podoba. Z tego powodu absolutnie nie możesz oglądać konkurencji trail lub western horsemanship – po prostu zasypiasz na siedząco. Te rzeczy brzmią znajomo? W takim razie porzuć klasyczne jeździectwo i spróbuj swoich sił w wyścigach konnych! A jeżeli daleko ci do postury dżokeja, to przynajmniej bywaj częściej na najlepszych polskich torach, by zaspokoić swój “wyścigowy głód”/
- Masz konia skokowego, ale… w gruncie rzeczy najwięcej frajdy sprawia ci flat work. Tak, tak – jest on bardzo ważną częścią skokowego treningu i z dużym entuzjazmem tłumaczysz to wszystkim osobom, które pytają cię, kiedy ostatnio faktycznie skakałeś. W rzeczywistości bowiem plan treningowy twojego skokowego rumaka to w 90% praca bardziej ujeżdżeniowa. A kiedy trener nie patrzy, to za stodołą szlifujesz nawet pasaże. Nie ma się co oszukiwać – najwyższa pora zmienić siodło skokowe na ujeżdżeniówkę. 😉
- Na czworoboku zawsze masz ochotę przeskoczyć przez szranki – co z tego, że właśnie jedziesz na zawodach nowy program i być może nawet całkiem nieźle ci idzie. Te białe szraneczki wyglądają tak zachęcają, tak kuszą, tak się proszą o małe “hop-siup”. W takich chwilach zdarza ci się tracić głowę – zamiast tego lepiej powiedzieć sobie jasno. Cavaletti na treningach to dla ciebie jedynie mizerny zamiennik porządnej stacjonaty. Powinieneś trenować skoki przez przeszkody.
- Przed każdą przeszkodą prezentujecie fenomenalny sliding stop – no cóż, być może zawsze myślałeś, że pisane są ci skoki przez przeszkody, ale… twój koń tak widowiskowo sunie na zadzie przez kwarc, że nawet ci się to podoba. Oczywiście, nie mówisz tego głośno… O wyrażaniu swoich przekonań zapomniał także twój trener, który podczas treningów już tylko smętnie macha plakietką “szybciej”. Przeszkody sprawiają ci radość, ale w zdecydowanie wolniejszym tempie – być może powinieneś znaleźć dla siebie coś spośród westernowych konkurencji?
- Ciągle czujesz, że jeden koń to za mało – i wcale nie chodzi o to, by mieć do jazdy dwa oddzielne rumaki. Najważniejsze, żeby stworzyły one zgrany duet… A wliczając w to Ciebie, może nawet chodzi o trio. Do tego jeszcze jakiś dobry pomocnik albo kumpel, więc w sumie jest Was czwórka. Jak to najlepiej połączyć? Hm… chyba jednak przyda się bryczka! Może jednak czas pomyśleć o powożeniu? 😉
Tekst: Magdalena Pertkiewicz