Jesień zagościła już u nas na dobre, a razem z nią zimne poranki, ciemność zdająca się trwać cały czas oraz siąpiący deszcz. To tylko niektóre cechy jesieni, o których koniarze zapominają w ciągu lata. I chociaż dla wielu jeźdźców jest to ulubiona pora roku, nie da się ukryć ma także swoje minusy…
Cechy jesieni, o których koniarze zapominają w ciągu lata?
- Niekończący się problem z derką – czy nie jest za ciepło na zimową z kapturem? Może za zimno na średnią? A teraz wyszło słońce, właściwie jest całkiem ciepło, może lepiej ją zdjąć? Ale po południu ma padać… i to śnieg z deszczem! I jak tu podjąć odpowiednią decyzję?
- Zmienne warunki pogodowe. Piękna złota jesień niestety nie trwa wiecznie… Deszcz i mgła już tak ładnie nie wyglądają, zwłaszcza jeśli w gęstej zawiesinie na padoku musisz poszukiwać swojego wierzchowca.
- Podłoże? Potrafi zaskoczyć! Zwłaszcza to, które znajduje się na padoku i dookoła stajni – zdaje się zmieniać stan swojego skupienia w ciągu kilku minut. Wychodzisz po konia po zamarzniętej skale, a w trakcie powrotu do stajni gubisz sztyblety (i wierzchowca z resztą też) w błotnej rzece. Co gorsze?
- Gruda! Sądziliście, że podczas ostatniego sezonu pojawiła się po raz ostatni? Warto mieć nadzieję, jednak ona nie odpuszcza tak łatwo. Zwłaszcza, jeżeli z całego dostępnego padoku twój rumak najbardziej lubi ten błotnisty kąt. 😉
- Myć albo nie myć? Jedni mówią, że częste mycie nóg z błota spowoduje grudę, inni, że jej zapobiega. Naukowcy też na 100% nie są jeszcze przekonani, także kogo słuchać? To tylko jedna z wielu jesiennych zagwozdek koniarza.
- Cały w “panierce” – tak, tak, chodzi o twojego konia, który opanował do perfekcji sztukę błotnego kamuflażu. Wobec tego przed tobą staje kolejny dylemat – przyjechać do stajni godzinę wcześniej i poświęcić go w całości na pozbywanie się warstw błota z twojego wierzchowca, czy może szybko zająć się tylko najważniejszymi miejscami? Najwyżej wszyscy będą pytali, jak się nazywa twój nowy koń, tym bardziej jeśli jesteś “szczęśliwym” posiadaczem siwka. 😉
- Koniec z wylegiwaniem się w weekend! O ile latem, jeśli nie chciało ci się wstać przed upałem, mogłeś jeszcze wykorzystać czas wieczorem, to teraz nic z tego. Na zewnątrz jest już niestety ciemno! Co więcej, popołudniowe godziny szczytu nie dotyczą tylko zakorkowanych ulic. Chociaż z drugiej strony… trening na zatłoczonej hali jest niewątpliwie dobrą okazją do nauki jazdy synchronicznej i powtórzenia sobie zasad jakie powinny na hali panować. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
- W stajni zrobiło się jakoś pusto, przede wszystkim nie widać dzieci krzątających się i piszczących z radości na widok każdego konika. Na jesień i zimę zostają tylko najwytrwalsi! Ale to też nie powód, aby przesiadywać cały dzień w zimnie, trzeba szybko załatwić to co najważniejsze i lecieć do kominka. Jeśli jesteście szczęściarzami i stajnia takowy posiada, to teraz tam jest główne miejsce spotkań i wymiany plotek.