Młoda Holenderka, zawodniczka skoków przez przeszkody została zawieszona przez trybunał FEI oraz otrzymała karę grzywny, za pozytywny wynik testu antydopingowego. Pozytywny wynik był skutkiem leczenia kolki, o którym nie poinformował dziewczyny jej ojciec… gdyż nie chciał jej martwić. Zawieszenie zawodniczki przez FEI zostało jednak skrócone do minimum.
Zawieszenie zawodniczki przez FEI
Dwu miesięczne zawieszenie startów w zawodach otrzymała osiemnastoletnia Britt Wiefferink oraz karę 1500 franków szwajcarskich oraz dodatkowych kosztów sprawy 1000 franków. Na te warunki przystała zarówno zawodniczka jak i trybunał FEI.
Wiefferink startowała na koniu Alpha VDL podczas międzynarodowych zawodów rangi dwóch gwiazdek w Holandii we Wierden, które odbywały się między 31 maja i 3 czerwca tego roku.
Alpha VDL został wybrany do przejścia testu antydopingowego, który wykazał pozytywną próbkę dla Flunixin i Butylscopolaminę. Pierwszy z nich to niesterydowy lek przeciwbólowy i przeciwzapalny. Drugi jest natomiast antycholinergikiem, lekiem stosowanym podczas leczenia skurczów układu pokarmowego u koni. Obydwa specyfiki są na liście leków reglamentowanych FEI i na liście substancji zakazanych.
Ani właścicielka, ani zawodniczka nie poprosiły o sprawdzenie próbki B. Ugoda szybko podpisana przez zawodniczkę i trybunał FEI wykazuje dlaczego substancje znalazły się w krwiobiegu konia.
Tata amazonki pan Wiefferink przyznał, że posiadają stajnię blisko domu i razem z żoną opiekują się końmi. Jego córka właśnie ukończyła 18 lat i przebywała w tym czasie na uniwersytecie. Pod koniec maja w związku z objawami kolki wezwał weterynarza do Alpha VDL, który podał zwierzęciu odpowiednie lekarstwa. Widząc, że koń jest w znacznie lepszym stanie już następnego dnia, najprościej w świecie z ojcowską troską postanowił nie martwić córki tym, że koń miał jakiekolwiek problemy zdrowotne. Jak twierdzi nie miał pojęcia, że leki podane przez weterynarza mogą mieć wpływ na udział córki w zawodach pod koniec tego samego tygodnia.
Tato przyznaje, że jego samego kolka konia zestresowała tak bardzo, że nie pomyślał, aby zapytać weterynarza czy leczenie wpłynie na zbliżające się zawody. Podkreślał, że córka nie wiedziała o incydencie zdrowotnym konia, ani o wizycie weterynarza i podanych lekach.
Opublikowany przez Britt Wiefferink na 5 grudnia 2015