Opieka nad koniem w okresie świątecznym nie należy do najłatwiejszych. Skoordynowanie biesiadowania przy rodzinnym stole z regularnymi treningami i wizytami w stajni potrafi naprawdę człowieka wykończyć. Jak to pogodzić?
Opieka nad koniem w okresie świątecznym
Problem mają zarówno ci właściciele koni, którzy mieszają względnie niedaleko stajni, jak i ci, którzy by świętować z rodziną, muszą jechać wiele kilometrów od miejsca, w którym aktualnie stoi ich koń i nie mają możliwości, by go w tym czasie odwiedzić.
Sama borykam się często z podobnym problemem, zwłaszcza wtedy, kiedy Wigilia i Boże Narodzenie mają charakter wyjazdowy. Wtedy od konia dzieli mnie blisko 400 kilometrów i nie ma opcji, bym mogła u niego być. Jednak zamiast zadręczać się wyrzutami sumienia i myśleniem o tym, jak bardzo zdradzamy naszego podopiecznego warto po prostu… odpuścić.
Jeżeli stoimy w stajni, gdzie konie regularnie wychodzą na padok, dostają jedzenie i mają sprzątane, to naprawdę nic się nie wydarzy, jeśli nasze zwierzę przez te trzy dni w roku będzie mieć świąteczny relaks. Jeżeli wciąż będziemy mieć wyrzuty sumienia, możemy zostawić naszemu koniowi worek marchewek jako dodatek do świątecznych posiłków lub dodatkowo zafundować mu lizawkę do boksu w jego ulubionym smaku.