Siodlarnia w waszej stajni wygląda, jakby przeszło przez nią tornado? Nie martwcie się – nie tylko u was… Zdjęcia czystych i uporządkowanych siodlarni najprędzej znajdzie się na Instagramie. 😉 Typowa siodlarnia to zupełnie co innego!
Każdy jeździec doskonale wie, że w siodlarni bałagan robi się sam i to w mgnieniu oka. Zadziwiająco wiele rzeczy w siodlarni przestaje nam przeszkadzać, tzn. owszem przeszkadzają, ale nie na tyle, żeby się nimi w końcu zająć. Prawdziwym motywatorem do sprzątania może będzie deszcz albo zamieć śnieżna, przez którą nie możecie pojeździć lub wrócić do domu.
Typowa siodlarnia – co w niej znajdziemy?
1. Jako, że siodlarnia to miejsce spotkań towarzyskich, w którym niestety rzadko kiedy ktoś po sobie sprząta (choć napis na drzwiach każe inaczej), to jedyny stół z jakąkolwiek ilością dostępnego miejsca zajęty jest przez stos kubków po kawie i herbacie. Sprzątane są one na bieżąco, tzn. wtedy, kiedy ktoś potrzebuje zrobić sobie nową herbatę lub kawę. Własność prywatna nie ma tutaj prawa bytu, każdy kubek przyniesiony do siodlarni staje się dobrem wspólnym.
2. Stos kolorowych, ale lekko przykurzonych czapraków na dawno nieużywanym krześle jest oczywiście obowiązkowym elementem każdej siodlarni. Przecież trzeba mieć jakiś czaprak na zapas i to nic, że każdy właściciel konia ma jeszcze pięć nieużywanych czapraków w domu. Ale tutaj przynajmniej stajenny kot ma na czym spać.
3. Zdekompletowane rękawiczki – plączą się pod rękami, nogami, między herbatą a czajnikiem. Wszyscy gubią rękawiczki i każdy jakąś znajduje, ale dziwnym trafem zgubiona rękawiczka z pary nigdy nie może znaleźć swojego właściciela.
4. Polarowe owijki same potrafią wypełznąć z szafek, apteczki, a nawet specjalnych pokrowców i w różnych stadiach rozwinięcia pełzać po podłodze. Większość pokryta jest warstwą zimowej sierści i siana z czasów, kiedy po raz ostatni były używane.