Czy to koniec Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim? W sieci pojawiły się pogłoski, że odbywające się tradycyjnie w sierpniu aukcja i czempionat koni arabskich będą wyglądały zupełnie inaczej…
Już podczas tegorocznego Święta Konia Arabskiego (ta nazwa zastąpiła Dni Konia Arabskiego, organizowane przed lutym 2016 r. przez firmę Polturf) na widowni można było słyszeć głosy, że to już ostatnia taka impreza. Choć nikt nie podaje źródła tej informacji, w mediach coraz głośniej słychać – Pride of Poland, jaką znamy i pamiętamy, może już nie wrócić.
Koniec Dni Konia Arabskiego w Janowie?
Dziennikarze rmf.fm mieli ponoć dotrzeć do informacji, że w związku z planowanymi obchodami 100-lecia niepodległości Polski, w tym roku czempionat koni arabskich może zostać przeniesiony na tor na warszawskim Służewcu. W mediach pojawiają się jednak także informacje, że czempionaty mogą zagościć na Służewcu na stałe – w ten sposób mają zyskać na prestiżu i zdobyć szerszą publiczność. Tymczasem aukcja – czy nadal Pride of Poland? – miałaby, według opublikowanych informacji, stać się imprezą bardziej zorientowaną na kupców. Trudno jednoznacznie dojść, czy miałaby całkowicie zostać pozbawiona publiczności (co komentatorzy “ze środowiska” oceniają jako duży błąd, pozbawiający imprezę jej niepowtarzalnej atmosfery), czy też wstęp dla publiczności miałby zostać ograniczony.
W mediach pojawiła się też informacja, że imprezy miałyby odbyć się w tygodniowym odstępie czasu, jednak organizatorzy nie potwierdzają, żeby tak miało to wyglądać. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że imprezy odbędą się jak dotąd – dzień po dniu.
Ewentualne rozdzielenie lokalizacji dwóch najważniejszych punktów programu z pewnością zmieni charakter imprezy, która od niemal 40 lat składała się z połączonych czempionatów i aukcji. Czy nowa formuła ma szanse poprawić wyniki, które w ostatnich dwóch edycjach Pride of Poland nie zachwycały? Czy może dotychczasowa koncepcja wymaga odświeżenia? W nowej koncepcji wydaje się, że powstaną dwie osobne imprezy – czempionat, nastawiony bardziej na publiczność, i aukcja, nastawiona na kupujących. Czy to ma szanse się sprawdzić? Czy rzeczywiście w ten sposób uda się dotrzeć do szerszej publiczności?
Jedno jest pewne – coś w Janowie Podlaskim skończyło się bezpowrotnie.
Anna Mędrzecka