Wiosna już na dobre rozgościła się w naszych stajniach. Jednak nie tylko tam. Najbardziej można poczuć ją w głowach naszych koni, gdzie czasami sieje prawdziwe spustoszenie. Trudno się temu dziwić – po długich miesiącach mrozu i śniegu słone i wysokie temperatury są czymś naprawdę fantastycznym. Na tyle, że potrafią wpłynąć na końskie zachowania na wiosennych treningach. Przygotowaliśmy dla was pięć najbardziej typowych.
Końskie zachowania na wiosennych treningach
- Barankowanie – nie ma wiosny bez radosnych wiosennych bryków. Bardziej zaawansowani zawodnicy potrafią przeskakać tak cały godzinny trening, ani razu nie idąc normalnym krokiem nawet kilku metrów. Wyglądają wtedy jak ważące pół tony zające, które wesoło hasają po łące. Jak poradzić sobie z taką falą entuzjazmu? Cóż, trzeba wtedy zacisnąć zęby i czekać, aż konie nacieszą się piękną pogodą i znajdą ujście dla rozpierających je energii. Trzeba się tylko przygotować na to, że taki stan rzeczy może potrwać aż do jesieni. Jeśli nie nawet do zimy.
- Napady lęków – z nieznanych bliżej przyczyn wiosna w niektórych koniach powoduje zaawansowane stany lękowe. Mogą na przykład zacząć się bać rogu ujeżdżalni, który mijały przez całą zimę. Albo odmówić przejścia przez bramkę na plac do jazdy, chociaż stoi tam odkąd tylko sięgacie pamięcią. Takie wybiórcze płoszenie nie jest niczym niezwykłym i można je z powodzeniem zwalić na karb wiosennego porażenia słońcem. Przy czym nie warto silić się na próby uspokojenia konia. On wie lepiej, co jest straszne, a co nie.
- Nałogowe dreptanie – poruszone ciepłem i słońcem wierzchowce nie mogą ustać w miejscu – dosłownie. Mają nieustającą potrzebę przebieranie nóżkami w każdej sytuacji. Nie jest przy tym ważne, czy ich właściciel chce wsiąść lub podpiąć popręg. Właściwie to nic nie jest wtedy ważne. Koń po prostu musi poruszać odnóżami i nic nie przekona go do zmiany zdania.
- Bieganie – tego zachowania raczej nie trzeba przedstawiać. Dla koni je praktykujących stęp i kłus to za mało. One muszą szaleń i galopować dopóki nie padną ze zmęczenia. Ma to w sobie nawet element magiczny, bo konie, które wcześniej trudno było skłonić do aktywnego stępa nagle zaczynają galopować na delikatną łydkę. Inna sprawa, że o ile ruch naprzód przestaje być problemem, o tyle zwolnienie chodu czasami graniczy z cudem.
- Gadanie – słońce, wiatr i owady często budzą w koniach przemożną potrzebę komunikacji z innymi zwierzętami. Tacy delikwenci zaczynają więc rżeć, gdy tylko ich nogi przestąpią próg stajni. Rżą w czasie siodłania, rozgrzewki, treningu i rozstępowania. Nieważne, czy nie ma koło nich nikogo, czy wokół nich galopuje całe stado One muszą mówić i już.
Tekst: Judyta Ozimkowska