Transport koni to temat, w którym warto się edukować. Przede wszystkim dlatego, że bezpieczna podróż to taka, która jest dobrze przygotowana i przemyślana. Dlatego też przygotowaliśmy dla was parę faktów.
Wszechstronny Kolaż Końskiej Wiedzy # 5 – Transport koni
Skąd ta nazwa?
W Polsce koniarze, zwłaszcza starej daty, często nazywają przyczepy bukmankami. Wbrew pozorom ta nazwa nie wzięła się z kosmosu i naprawdę ma sens. Pochodzi ona od niemieckiej firmy Böckmann produkującej przyczepy do przewozu koni. Jej produkty były tak popularne na polskich ulicach, że z czasem nazwa została spolszczona i zaczęto tak nazywać wszystko, czym można dotransportować konia na miejsce.
Czas na przerwę
Według prawa transport koni nie powinien być dłuższy niż 24 godziny. W praktyce jednak jednorazowy czas końskiej podróży powinien być przynajmniej połowę krótszy. Po 8-12 godzinach jazy powinniśmy dać odpocząć wierzchowcowi i zapewnić mu przynajmniej 12 godzinny postój w stajni. Pozwoli mu się to zregenerować i przygotować na trudny dalszy podróży. Pamiętajmy, że chociaż wydaje się, że koń jedynie stoi w przyczepie, to w rzeczywistości stale musi balansować ciałem, by utrzymać równowagę. Nie mówiąc o zdenerwowaniu, które u bardziej wrażliwych zwierząt powoduje obfite pocenie się i potęguje zmęczenie.
Przekąska w podróży
Kto nie lubi podjadać w czasie podróży? Dotyczy to także koni. Siatka z sianem pozwoli naszemu podopiecznemu zrelaksować się i skupić na jedzeniu zamiast samym transporcie. Należy jednak pamiętać, że pasa treściwa nie jest wskazana ani tuż przed transportem, ani zaraz po rozładunku. Podróż przyczepą w przypadku konia należy traktować jak intensywny trening – także w kwestii zaleceń odnośnie dokarmienia. Stres spowodowany podróżą może doprowadzić do przytkania się jelit i w ostateczności nawet spowodować kolkę. Warto jednak zapewnić koniowi dostęp do wody i w przypadku dłuższych tras poić go co 4-5 godzin. Jest to ważne zwłaszcza w czasie upałów i przy obficie pocących się zwierzętach.
Tekst: Judyta Ozimkowska