Wszyscy wiedzą, że o w Wigilię o północy zwierzęta mówią ludzkim głosem. Lepiej dla nas, by tego dnia były w dobrym nastroju i nie powiedziały niczego, czego moglibyśmy potem żałować. Oto kilka prostych sposobów, jak wkupić się w ich łaski przed tym ważnym dniem.
10 sposobów na to… jak wkupić się w łaski konia przed wigilią:
- Karm go – im więcej marchewek i meszu tym lepiej dla ciebie. Dzięki temu uda ci się przykryć większe i mniejsze przewiny. Spóźnienie do stajni? Cukierek. Brak cierpliwości podczas treningu? Marchewka. Wizyta weterynarza? Solidna porcja meszu. Ważne, by nie zapomnieć o żadnej z naszych przewin. Konie mają doskonałą pamięć, zwłaszcza tę dotyczącą potknięć ich właścicieli. Pamiętaj o tym, kiedy będziesz zmierzał w kierunku półki z warzywami.
- Praw mu komplementy – „Jak pięknie rozerwałeś derkę!”, „a kto to tak ładnie zdemontował ogrodzenie?” – dla ciebie to kilka słów, dla twojego konia cały świat. Doceń jego kreatywność i zdolność wychodzenia poza schematy (i padoki). Pamiętaj, że on to wszystko robi dla ciebie. Co innego dawałoby ci taką motywację do pracy, jeśli nie nieuchronność rachunków od właściciela stajni i tych ze sklepu jeździeckiego?
- Zadbaj o jego zdrowie – masażysta, suplementy i solarium to nie luksus, tylko niezbędne minimum, by twój koń czuł się komfortowo i mógł cieszyć się dobrym zdrowiem. Tak naprawdę to dopiero początek bardzo długiej listy. Lepiej, żebyś miał zawczasu Pamietaj jednak, że nawet przygotowaną skarpetę ze sporymi oszczędnościami. Prawdziwa miłość kosztuje, oczywiście w przypadku koni w tej relacji płaci tylko jedna strona. Ta dwunożna.
- Gotuj mu – aromatyczne mesze i odżywcze mieszanki paszowe powinny być podstawą zimowej diety twojego konia. By mieć pewność, że przygotowujesz mu to co najlepsze warto zatrudnić osobistego dietetyka dla twojego podopiecznego. Pamiętaj jednak, że nieważne ile wydasz na obsługę żywieniową twojego konia – nic nie usprawiedliwia podjadania mu musli. Jeżeli musisz, to przerzuć się na tynk.
- Odpuść mu – treningi to przeżytek. Postaw na rozwój całościowy i zamiast siodłać konia lepiej weź go na spacer do lasu i pokaż trochę świata. Po co komu szlifowanie pasaży, jeśli można wspólnie podziwiać oszronione czubki sosen? Życie jest za krótkie na pracę. Poza tym nie samymi galopami żyje człowiek (i koń). Twój wierzchowiec z pewnością doceni nową filozofię jazdy bez jazdy.
- Postaraj się go zrozumieć – przystań na chwilę i wsłuchaj się w to, co mówi do ciebie twój koń. Oczywiście naturalnym jest, że najczęstszym przekazem będzie „jestem głodny”. Istnieje jednak prawdopodobieństwo (małe), że uzyskasz dzięki temu dostęp do nieznanych zakamarków duszy swojego konia. Kto wie, może w końcu dowiesz się, dlaczego twój twój rumak nie lubi tego rudego wałach z pierwszego boksu?
- Wspieraj go – ciepłe słowo znaczy więcej, niż milion marchewek. Wprawdzie ta maksyma nie dotyczy twojego konia (nie ma nic cenniejszego, niż marchewki), jednak mimo to warto dopieścić go dobrym słowem. Ma to znaczenie zwłaszcza w sytuacjach stresowych takich jak wizyta kowala, weterynarza lub trenera. Powtarzaj mi wtedy, jaki jest mądry, dobry i dzielny, że dzielnie znosi trudny końskiego żywota.
- Głaszcz go – czuły dotyk i twoja bliskość ukoją ból duszy konia wyczerpanego całodniowym mieleniem żuchwą. Kilkanaście godzin jedzenia może wykończyć każdego. Twoja obecność przyda się także wtedy, kiedy inne konie będą śmiać się z twojego. A przecież to wcale nieprawda, że jest gruby. Po prostu w wyniku mrozów bramka na padok nienaturalnie się skurczyła.
- Śpiewaj mu – najlepiej pieśni sławiące jego odwagę, piękno i inteligencję. Jeśli takich nie znajdziesz napisz je sam. Dla kreatywnego właściciela kilka zwrotek to żaden wysiłek. Dla wzmocnienia efektu możesz wykorzystać jakąś popularną melodię ludową, np. „Hej, sokoły”.
- Bądź przy nim – tak naprawdę twój czas to najcenniejsze, co możesz dać swojemu koniowi. Oczywiście nie jest absolutnie powiedziane, że on to doceni, jednak zawsze możesz próbować. Najlepszy efekt uzyskasz wtedy, kiedy dla konia zrezygnujesz z życia towarzyskiego, zawodowego i rodzinnego. Będąc przy nim 24 godzinę na dobę pokażesz mu, jak ważny jest dla ciebie i że (dosłownie) nie masz niczego poza nim.
Tekst: Judyta Ozimkowska