Zbliżająca się wielkimi krokami zima i zakończony sezon pastwiskowy powinien być czasem, w którym szczególną uwagę poświęcimy diecie naszych koni.
Zimowa zmiana diety konia
Lekarze weterynarii z Kentucky Equine Research (KER) przypominają, że właściciele powinni pomyśleć o zmianie menu i dostosowaniu kaloryczności posiłków do rosnącego zapotrzebowania na energię. Dodatkowa porcja kalorii jest niezbędna nie tylko do codziennej pracy, ale również do utrzymania masy ciała, ogrzania organizmu oraz poruszania się po błotnistych padokach. Aby skutecznie i efektywnie zmienić końską dietę należy tego dokonać jeszcze przed dużym spadkiem temperatur, zanim koń zacznie tracić masę na skutek dużych wydatków energetycznych na ogrzanie organizmu. Wszelkie zmiany diety należy konsultować ze specjalistą. Szczególną uwagę na masę ciała swoich wierzchowców zwracać powinni właściciele koni pełnej krwi angielskiej, rekonwalescentów oraz końskich seniorów – u tych ostatnich szczególnie trudno jest bowiem odbudować utracone kilogramy. Pamiętajmy, że to jak będziemy żywić naszego konia w zimie będzie miało bezpośrednie przełożenie na jego kondycję na tzw. przednówku. Czym powinna się charakteryzować zimowa dieta?
POSTAW NA WŁÓKNO
Zimowa dieta powinna być przede wszystkim bogata we włókno będące źródłem wolno uwalnianej energii – czyli siano, siano i jeszcze raz siano. W przypadku koni istotna okazuje się jednak nie tylko ilość, ale również sposób zadawania oraz jego jakość. Zastanawiając się nad rolą i miejscem siana w końskiej diecie warto mieć świadomość, iż jest ono nie tylko źródłem włókna i błonnika, ale również „wypełniaczem” końskiego układu pokarmowego.
Z tego też powodu warto pamiętać o tym, żeby konie miały do niego stały dostęp – najlepiej, aby przez całą na dobę było ono porcjami zadawane w siatkach. Taka forma podania jest idealna dla koni zmagających się z syndromem metabolicznym, ze skłonnościami do kolek, czy wrzodów. Konie intensywnie wykorzystywane w sporcie czy hodowli oraz źrebięta i rosnąca końska młodzież powinny korzystać z siana najwyższej jakości. Chodzi m.in. o zawartość roślin motylkowych (lucerny oraz koniczyny) dzięki, którym zawierałoby ono wysokie ilości białka oraz innych składników odżywczych. Wysoki udział tych roślin gwarantuje również zawartość wapnia istotnego dla rozwijających się organizmów.
W przypadku koni w dobrej i średniej kondycji, które nie są intensywnie wykorzystywane w sporcie, dobrym rozwiązaniem jest mieszanka siana zawierającego różnorodne gatunki traw z roślinami motylkowymi. Pamiętajmy również, żeby podawane koniom siano było czyste, pachnące, a także wolne od pleśni, kurzu i nadmiernej ilości szorstkiej i twardej roślinności. Konie powinny otrzymywać go w ilościach od 1 do 2 proc. swojej masy ciała i ilość ta winna być zbilansowana z zadawaną paszą treściwą. Warto również pamiętać o stałym monitorowaniu masy ciała i rozważyć podawanie innego typu siana, jeśli będzie to niezbędne do utrzymania akceptowalnego poziomu. Jeśli okaże się, że konie spożywając konkretne siano mają tendencję do przybierania na wadze wówczas należy rozważyć stopniowe przechodzenie na siano nieco niższej jakości.
KWASY OMEGA-3 UROZMAICĄ DIETĘ
Warto również rozważyć wprowadzenie do diety olejów bogatych w kwasy omega-3 oraz inne nienasycone kwasy tłuszczowe, które dostarczają końskiemu organizmowi 2,5 raza więcej kalorii niż tradycyjnie skarmiane zboże. Dodatek kwasów omega-3 będzie również działać protekcyjnie na układ oddechowy. W badania naukowców z Uniwersytetu Purdue wykazano ich zbawienny wpływ na konie z chroniczną nawracającą chorobą obturacyjną, popularnie zwaną COPD. Dzięki dodaniu kwasów omega-3 udało się m.in.: zredukować występowanie objawów klinicznych COPD o 60 proc. (zmniejszony kaszel); odnotowano zdecydowaną poprawę wydolności płuc na podstawie oceny wysiłku oddechowego (spadek o 50 proc.); a także zauważono także nieznaczną poprawę stanu dolnych dróg oddechowych (np. zmniejszenie stanu zapalnego) stwierdzoną na podstawie badania popłuczyn „płucnych”.
CIEPŁY POSIŁEK POMOŻE SIĘ ROZGRZAĆ
Będąc codziennie w stajni można także rozważyć przygotowywanie dodatkowego, ciepłego posiłku, który koń otrzymywałby po skończonym treningu. Jego bazą mogą być m.in. zalewane ciepłą wodą trawokulki, otręby pszenne, otręby ryżowe lub wysłodki. Te ostatnie są szczególnie polecane koniom wrażliwym, u których nie trudno o sezonowy spadek masy ciała. Pamiętajmy jednak, że podawanie dodatkowego posiłku powinno zostać zbilansowane w całodziennym zapotrzebowaniu energetycznym konia.
CZAS NA WYSŁODKI
Można pokusić się o stwierdzenie, że obecnie obserwujemy ich renesans oraz całkowicie zasłużony powrót do łask koniarzy. Dostępne na rynku, łatwe do podawania, a co ważne – niezwykle wydajne źródło włókna – stały się naturalnym sprzymierzeńcem hodowców i właścicieli koni- szczególnie tych, które mają kłopoty z utrzymaniem prawidłowej masy ciała.
Wysłodki mogą zawierać nawet 220-240 g włókna w kilogramie suchej masy w przypadku tych niemelasowanych oraz 160-175 g włókna w kg w przypadku melasowanych. Z drugiej strony pasza ta ma stosunkowo niską zawartość białka (średnio od 8 do 10 proc.), przez co wielu naukowców porównuje je do dobrej jakości siana, a ona sama świetnie nadaje się w karmieniu koni wyłączonych z treningu.
Warto podkreślić, że w odniesieniu do makro- i mikroelementów wysłodki zawierają dużo wapnia i stosunkowo mało fosforu, dlatego zleca się przy karmieniu bilansowanie fosforu w końskiej diecie innymi paszami (np. otrębami lub jęczmieniem). Wśród nieukrywanych zalet wysłodków buraczanych jest łatwość ich przyswajania – namoczone są nie tylko łatwe do pogryzienia (jest to szczególnie ważne w przypadku koni z problemami z zębami, czy zwierząt starszych mających problemy z trawieniem), ale również znacznie łatwiej są trawione. Świetnie nadają się dla koni wymagających wolno uwalnianej energii czy też zwierząt z chorobami alergicznymi lub schorzeniami układu oddechowego.
Według badań amerykańskich badaczy z Wydziału nauk o Zwierzętach i Rolnictwie Uniwersytetu w Kalifornii pulpa z niemelasowanych wytłoków buraczanych spośród testowanych pokarmów wzbudzała najniższy skok stężenia glukozy we krwi – co powoduje, że może być z sukcesem włączana do diety koni po ochwacie lub z syndromem metabolicznym, wymagających karmienia paszami z niską zawartością skrobi.
Tekst: Marta Markiewicz