Właśnie kupiony przyszłościowy wałach okazał się do nie końca zajeżdżony? Okazyjnie zdobyte siodło po rozpakowaniu paczki nie ma połowy wypełnienia, a wyczekiwany obóz konny okazuje się być porażką? Cóż, nikt nie powiedział, że niespodzianki zawsze są przyjemne. Oto kilka porad, jak radzić sobie, gdy nie wszystko idzie po naszej myśli.
10 sposobów na radzenie sobie z jeździeckimi niespodziankami
Nie załamuj się – pamiętaj, zawsze mogło być gorzej. Ukochana klacz po wakacyjnym pobycie na pastwiskach okazuje się wracać w dwupaku? Nie przejmuj się, przynajmniej ojcem źrebaka nie jest jakiś zabłąkany osioł. Tak się składa, że właśnie taki uciekł sąsiadowi? Nie za…masz rację, płacz.
Szukaj pozytywów – to nic, że dopiero co oglądany ułożony wałach po kupnie okazał się być żądnym krwi wnętrem. Po kilku tygodniach zaobserwujesz, że znacznie poprawił Ci się refleks i odporność na ból. Taka przygoda, to przecież świetna okazja do podniesienia poziomu swoich umiejętności, o ile oczywiście uda Ci się ujść z życiem.
Miej plan awaryjny – pomyśl, co najgorszego może ci się przydarzyć i przygotuj się na to. Zabierasz konia do nowej stajni? Miej pod telefonem trzech przewoźników, kolejną stajnię w pogotowiu i klinikę na drugiej linii. Dodatkowo kup najlepszy zestaw ochraniaczy i urazoodporną derkę. Dla pewności opracuj także ratalny plan spłaty tego wszystkiego.
Znajdź wsparcie – Grupa Szybkiego Reagowania to nieoceniona pomoc. Przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy w drodze na arcyważne zawody zostaniesz pośrodku polnej drogi z wyjątkowo nerwowym koniem w przyczepie. Nawet jeżeli przyjaciele nie będą mogli ci pomóc, to chociaż wysłuchają ze zrozumieniem potoku niecenzuralnych słów.
Daj się ponieść – jeżeli zaskoczy cię sytuacja, z jaką nie miałeś jeszcze do czynienia, to zdaj się na intuicję. Być może tajemniczy szósty zmysł pozwoli dojrzeć rozwiązanie, którego wcześniej nie zauważyłeś. Radzę jednak zachować trochę zdrowego rozsądku. Jeżeli intuicja podpowiedziała ci, że stając na drodze rozpędzonego konia zdołasz go zatrzymać, to po powrocie ze szpitala wróć do standardowych procedur.
Opisuj swoje przygody – zadziwisz się, jak szybko zapełnisz nimi pokaźny zeszyt. Będzie on twoją skarbnicą wiedzy, w której zamieścisz sposoby wychodzenia z kolejnych nietypowych sytuacji. Na wszelki wypadek nie pokazuj swoich zapisków osobom postronnym. Chyba że chcesz powiększyć objętość zeszytu kolejne pozycje.
Nie wyolbrzymiaj problemów – nie każde potknięcie się konia kończy się kulawizną i nie zawsze pierwsza nieudana jazda świadczy o przyszłej współpracy. By nie popaść w przesadę warto dać sobie chwilę, by obiektywnie ocenić sytuację. Wyjątkiem jest moment, w którym razem z koniem galopujcie wprost na rów z wodą, a ty średnio umiesz skakać. Wtedy twoje przemyślenia raczej pokrywają się z rzeczywistością.
Zrelaksuj się – po wyjątkowo trudnej przeprawie należy ci się chwila odpoczynku. Warto wybrać miejsce, w którym nikt ci nie będzie przeszkadzał. Proponuje jakąś zaciszną pustelnię, gdzie nie będzie dobiegał krzyk trenera i telefony od rodziny domagającej się wyjaśnień związanych z kolejnymi rachunkami od weterynarza.
Idź do przodu – nawet jeżeli ostatnich 5 obozów jeździeckich było porażką, to wcale nie oznacza, że szósty także nią będzie. Pozostaw przeszłość za sobą. Wyciągaj wnioski ze swoich błędów i wprowadzaj je w życie. No chyba, że po raz szósty jedziesz w to samo miejsce. Wtedy już zawczasu szykuj się na katastrofę.
Przyzwyczaj się – niespodzianki, nieprzewidziane wydarzenia a nawet katastrofy były, są i będą. Dlatego zamiast po raz kolejny dziwić się, po prostu przyjmij je za coś pewnego. W ten sposób mniej czasu stracisz na narzekanie, a twoje działania będą bardziej efektywne. Jednak jeżeli lubisz się umartwiać, to przygotuj sobie przynajmniej wygodny fotel, w którym do woli będziesz mógł kontemplować swoje beznadzieje położenie.
Tekst: Judyta Ozimkowska