Nie da się ukryć, że jeździectwo jest sportem dla ludzi w wyobraźnią. Przydaje się ona zwłaszcza wtedy, gdy mamy nieskończoną inwencję i ograniczony budżet. W takim przypadku warto rozejrzeć się dookoła i poszukać inspiracji w przedmiotach codziennego użytku.
Jeździeckie wynalazki
Sposób na drągi
Jeżeli chcemy popracować nad gimnastyką konia, a nie mamy do dyspozycji stojaków do cavaletii, to warto wybrać się do…najbliższego marketu z działem dziecięcym. Zwykły plastikowy nocnik bez nadruków doskonale sprawdzi się w roli podpórki, przy okazji nie rujnując naszego budżetu. Należy przygotować także odpowiednie wytłumaczenie dla sprzedawcy, gdy ten będzie musiał spakować naszych 16 „stojaków”. Od razu uprzedzam – „używanie ich do treningu” nie jest tym najlepszym.
Gra w nogę
Twój koń nie jest zwolennikiem dotykania zadnich nóg, a przy okazji jest niezłym snajperem? W przyzwyczajaniu go do dotyku pomoże zwykły kij od szczotki. Wystarczy porządnie owinąć go materiałem, a na końcu przymocować wypełnioną sianem roboczą rękawicę. Ta metoda jest dość skuteczna, jednak zanim ponownie sam zdecydujesz się wejść w strefę rażenia, warto najpierw oddelegować do tego najmniej lubianą osobę.
Wielki zryw
Zerwane kantary, uwiązy i wyważone drzwi od boksów – zacięte karabińczyki mogą poczynić duże straty. Jest to nieprzyjemne zarówno dla konia, jak i dla naszego portfela, który ledwo nadąża z pokrywaniem szkód. By uniknąć takich sytuacji, warto przypinać karabińczyk uwiązu nie bezpośrednio do kantara, ale do kółka zrobionego ze sznurka od siana. W wypadku mocnego odsadzenia się materiał puści, oszczędzając końską głowę i znajdujące się na niej paski.
Tekst: Judyta Ozimkowska