Jak dogadać się z koniem? Jak dogadać się z klaczą? Czasem po prostu to nie jest „jej dzień”. Czasem mamy do czynienia z końmi, które po prostu są trudne w komunikacji – końmi dominującymi, płochliwymi, z urazami. Bądź… z klaczą, której hormony buzujące w czasie rui sprawiają, że demonstruje swój nienajlepszy nastrój, często kosztem porozumienia z człowiekiem.
Jak dogadać się z koniem?
Jazda konna to dla niektórych hobby, dla innych pasja lub sposób na życie. To piękny sport, ale niestety nie zawsze tak przyjemny, jakbyśmy tego chcieli. Trudności zaczynają się, gdy mamy do czynienia z tzw. trudnymi końmi. Do takich można zaliczyć konie dominujące, zbyt płochliwe albo posiadające jakiś uraz z przeszłości. Zdarzają się także humorzaste klacze, które szczególnie w czasie rui demonstrują zmianę zachowania wywołaną buzującymi hormonami. Poniżej przedstawiamy 10 wskazówek, jak bez posiadania głębokiej wiedzy, zatroszczyć się o swojego konia i sprawić, że będzie się z nim lepiej pracowało.
Obserwuj
Podstawą każdej relacji między żyjącymi istotami jest komunikacja. My jesteśmy przyzwyczajeni do porozumiewania się słowami, ale konie komunikują się mową ciała. Nawet jeżeli będziemy cały czas tylko mówić do konia, ale nie zaczniemy zwracać uwagi na to co on nam chce „powiedzieć”, to nie możemy mówić o komunikacji. Do pracy z końmi potrzebna jest nam wiedza i dużo empatii. Im lepiej poznamy, w jaki sposób postrzegają świat, zrozumiemy ich instynkt ucieczki oraz jak wrażliwe są ich zmysły, tym większe będą szanse na zrozumienie koni. Wiedza umożliwi nam pracę nad wyeliminowaniem zachowań, które są niepożądane. Obserwacja zachowania kobyłki pomoże Ci zrozumieć jaki jest aktualnie jej nastrój i czy można spokojnie na niej jeździć, czy lepiej przygotować plan awaryjny. Bo przecież „z dziewczynami nigdy nie wie się…”
Zaspokajaj potrzeby
Koń to nie rower. Nie możemy traktować go jak rzeczy przerzucanej z kąta w kąt. To, że twoja klacz nie może wykrzyczeć swojego niezadowolenia i nie sygnalizuje swojego naburmuszenia głosem (do czego w relacjach międzyludzkich jesteśmy przyzwyczajeni), nie daje nam prawa do odbierania jej podstawowych praw. Pamiętaj, że zadowolony koń to bezpieczniejszy koń. Czasem lepiej dobierając pasze i dając więcej swobody na padoku możemy po prostu pozwolić jej dać upust hormonom w innym miejscu poprawić samopoczucie
Zadbaj o to, aby koń miał dobrze zbilansowaną paszę. Każdy koń w zależności od swojej budowy, warunków w jakich żyje i intensywności swojej pracy, potrzebuje innych wymagań co do jej zawartości. Dla większości koni, które nie pracują na co dzień, wystarczy dobrej jakości siano w dużych ilościach. Natomiast konie pozostające w treningu, muszą dostawać dodatkowo paszę treściwą. Wyznaczenie odpowiedniej ilości dostarczanej energii jest zawsze sztuką. Ważne, żeby Twój koń dobrze wyglądał, miał błyszczącą sierść i nie szalał za bardzo. Oczywiście przez cały czas koń powinien mieć zapewniony nieograniczony dostęp do wody.
Konie to zwierzęta stadne, których ciało zostało stworzone do nieustannego bycia w ruchu. Klacze mają bardzo silnie rozwinięty instynkt macierzyński, dzięki czemu mogą traktować nas jak rodzinę albo strzec rodzinę przed nami. To, jak się będą zachowywały, zależy nie tylko od ich nastroju, ale także od tego jak bardzo uda nam się zbliżyć do nich emocjonalnie.
W naturze dzikie konie pokonują ok. 20 km dziennie. Każdy krok tego ruchu wspomaga układ krwionośny, mięśniowy i kostny. Im dłużej trzymamy konia zamkniętego w boksie, tym bardziej oddalamy go od jego naturalnego środowiska. Im więcej czasu koń spędza na padoku, tym lepiej dla niego. W niektórych stajniach nie sprowadza się ich nawet na noc, co jest dobrym pomysłem, nie tylko ze względu na ruch, ale także na budowanie odwagi podczas zmroku i świtania, kiedy konie widzą najgorzej.
Brak padoków lub niewielka ich ilość źle wpływa na socjalizację z innymi końmi. Konie jako zwierzęta stadne potrzebują swojej bliskości. To pomaga nam później pracować z takim koniem – im lepiej dogaduje się z członkami stada, tym większa szansa, że i nam się uda.
Bądź cierpliwy
Jazda konna to sport techniczny, a nie siłowy. Nasze umiejętności jeździeckie to wynik doświadczenia, chęci rozwoju oraz ilości powtórzeń jakie wykonujemy. Nic nie zastąpi wyczucia i doświadczenia.
Kobiety nienawidzą kiedy nie poświęca im się odpowiednio dużo czasu i zainteresowania, a kiedy do tego hormony zaczynają buzować, lepiej nie lekceważyć wymagających klaczy. Niestety najczęściej przebywając w stajni mamy ograniczony czas, który możemy tam spędzić. Konie są jak romantycy – nie liczą czasu, nie ma planów na później czy jutro. Jest tylko tu i teraz. Co się dzieje jeżeli kończy nam się czas, a mamy w naszym planie jeszcze coś do wykonania na treningu? Najczęściej w takiej sytuacji to, co planowaliśmy, nam nie wychodzi i pojawia się zniecierpliwienie i zdenerwowanie. Nasze ruchy zaczynają być nerwowe, mniej dokładne. Frustracja to jedna z najgorszych rzeczy jakie możemy odczuwać przy koniu. Odczuwając zdenerwowanie, bezsilność podwyższa nasz poziom adrenaliny, przez co przestajemy myśleć racjonalnie. Najszybsza praca z koniem to taka, której nie trzeba powtarzać. Jeżeli za każdym razem będziemy pracować nad jednym małym elementem, to wkrótce okaże się, że małymi kroczkami zaszliśmy naprawdę daleko. Jeżeli natomiast chcemy podczas jednego treningu osiągnąć bardzo wiele – najczęściej wyrządzimy więcej złego niż dobrego.
Uważaj na własne emocje
Konie są świetnymi obserwatorami. Cały czas nasłuchują i obserwują otoczenie w poszukiwaniu potencjalnego zagrożenia, przed którym muszą się chronić. Konie widzą znacznie więcej niż nam się to wydaje. Jeżeli chcą zwrócić na siebie uwagę, to to zrobią: albo subtelnie, albo boleśnie dla nas. Znam klacze, które w okresie rui kładą uszy kiedy tylko człowiek zbliża się do nich chcąc zaznaczyć swoją obecność. Powstaje pytanie jak dobrze znamy swoją klacz. Czy jest to znak „nie mam ochoty cię dziś widzieć”, czy raczej ostentacyjne tupnięcie nogą i zaznaczenie swojej obecności. Cóż.. najczęściej jest to drugie. Ważne, aby nie dać się sprowokować i wciągnąć w tę grę złości. Ten typ tak ma…
Powiedzenie, że konie upodabniają się do swoich właścicieli, jest często prawdziwe (o ile w relację nie ingerują stajenni). Konie przejmują emocje, które odbierają z otoczenia. Osoby spokojne często mają pod opieką ospałe konie, z kolei nerwowy właściciel przekazuje zdenerwowanie swojemu koniowi. Pracując z końmi, powinniśmy zastanawiać się, jakiej energii potrzebuje nasz koń i dostosowywać się do potrzeb. Najczęściej zwierzęta potrzebują spokoju i wyciszenia, ale są też konie zbyt ospałe, przy których trzeba być bardziej energicznym.
Praca z ziemi
Każdy trening i praca z koniem musi mieć swój plan. Jeżeli weźmiemy konia i zaczniemy pracować chaotycznie, to może się okazać że nasza naburmuszona kobyłka jeszcze bardziej się na nas zezłości. Zdecydowanie radzę wykonać kilka ćwiczeń, które sprawdzą, jak nasza partnerka się czuje i czy już jest gotowa do pracy w siodle. Kilka kółek w lonżowniku pokaże ci, czy jest w niej chęć do ruchu naprzód, czy może wręcz odwrotnie. Zawsze lepiej wiedzieć z ziemi co może Cię czekać w siodle.
Sprawdź reakcje
Zanim zdecydujesz się usiąść w siodło warto dowiedzieć się co dzisiaj twój koń o tobie myśli. Możesz się tego dowiedzieć wykonując kilka gwałtowniejszych ruchów w jej pobliżu. Dowiesz się czy jest impulsywna i strachliwa, czy może ma dziś dobry dzień i przebywanie w twojej obecności ją uspokaja. Kolejnym krokiem jest sprawdzenie ustępowania przednimi i zadnimi nogami. Staraj się delikatnie ją o to poprosić i nagradzaj za każdym razem. Jeżeli Twój koń dobrze reaguje z ziemi to prawdopodobnie czeka Cię przyjemna jazda, a jeżeli nie dogadujecie się z ziemi… może lepiej zrobić sobie dzień wolnego?
Zakończ pozytywnie
Twój trening musi być zawsze dopasowany przede wszystkim do konia, ale także do innych czynników. Jeżeli podłoże jest zbyt twarde, śliskie, grząskie, albo Twój koń miał ostatnio problem zdrowotny i stał w boksie przez kilka dni – nie ryzykuj kontuzji. Nie kieruj się swoim „ego”, ale zawsze staraj się, aby koń po jeździe był zrelaksowany, rozluźniony i nie odczuwał bólu. Jeżeli zakończysz trening w momencie, kiedy koń jest spocony lub zdenerwowany i jego serce bije ze zwiększoną prędkością, to jest duża szansa, że jego wspomnienia ze wspólnie spędzonego czasu nie będą najprzyjemniejsze i przy kolejnej okazji może zademonstrować swoje nastawienie do takiego traktowania. Pamiętaj, że nie zawsze trening musi trwać godzinę. Czasem lepiej skończyć po 20 minutach, mając zadowolonego konia, niż w nerwach po wyliczonych 60 minutach. Po jeździe zawsze dobrze sprawdzić czy twój koń nie odczuwa bólu. Kiedy uwalniają się hormony klacze łatwiej się spinają i trudniej rozluźniają, dlatego warto sprawdzić, czy oby plecy konia nie bolą. Osoby po kursach masażu mają tu pole do popisu.
Nagradzaj
Pamiętaj o nagradzaniu. Im koń jest bardziej zdenerwowany, tym więcej nagród potrzebuje, które wskazują właściwą drogę do celu. Jeżeli Twoja kobyłka zbyt długo nie otrzyma od Ciebie nagrody to prawdopodobnie zacznie dawać Ci do zrozumienia, że ta zabawa już jej się nie podoba. Bazując na swoim doświadczeniu mówię wprost – lepiej tego uniknąć.
Mamy ludzki nawyk, że bez różnicy ile koń nam da od siebie, to chcemy więcej i więcej. Jeżeli koń przeskoczy swoje rekordowe 100 cm, to ambicja podpowiada, żeby ustawić 105. Pamiętaj, że dla konia treningi to także wysiłek, za który należy mu się nagroda, co nie zawsze oznacza, że musimy koniecznie zakończyć w danym momencie trening (nagradzając w ten sposób konia odpoczynkiem). Możemy nagrodzić go również chwilą stępa na luźnej wodzy i w kolejnym podejściu skoczyć 80 cm, a później powrócić do 100 cm. Koń szybko się nauczy, że jeżeli przeskoczy takie „trudne zadanie”, to czeka go później lżejsza praca. Musi jasno wiedzieć, co jest pożądane przez nas i za co dostanie nagrodę, a za co nie. Nagradzanie ułatwia pokazywanie koniowi, czego tak naprawdę od niego chcemy. W moim odczuciu wprowadzanie kar jest najczęściej bezcelowe, a najlepszym sposobem na pokazanie, że nie jesteśmy zadowoleni z danego zachowania konia, jest po prostu brak nagrody.
Zdobądź szacunek – bądź zdecydowana/y, ale wyrozumiała/y
Tak naprawdę nasze humorzaste kobyłki nie chcą nas pozabijać, ale same szukają w nas oparcia i zrozumienia. A my powinniśmy dawać im zrozumienie, ale… nie możemy stać się pantoflarzami dać wejść sobie na głowę, bo przecież są pewne granice!
Niektóre konie wykorzystują to, jak bardzo ich właściciele je lubią. Problem zaczyna się, kiedy koń i opiekun zaczynają mieć różne pomysły na niektóre aspekty jazdy. Np. ściągamy konia z padoku, a ten w pewnym momencie staje jak wmurowany i zdaje się mówić „to koniec mojej drogi, ja dalej nie idę”. Wtedy musimy zmodyfikować nasz prosty plan sprowadzenia konia i wprowadzić pewne zmiany. Nie możemy przecież powiedzieć „dobrze, to może spróbuję jutro”, bo koń szybko nauczy się, że ten opór dał mu kolejną godzinę spędzoną na pastwisku, zamiast nudnej jazdy po ujeżdżalni. W celu ściągnięcia konia, który stawia nam opór, powinniśmy, utrzymując stałe napięcie uwiązu, przejść w lewo lub w prawo, żeby zmienić środek równowagi konia. Dzięki temu zwiększamy swoje szanse na to, że koń zrobi jeden krok w naszą stronę, a gdy to tylko się stanie, powinniśmy momentalnie rozluźnić naprężony uwiąż, podejść do konia i nagrodzić go. Następnie powinniśmy poprosić, żeby poszedł z nami 2-3 kroki i nagrodzić go ponownie. Konie uwielbiają być nagradzane! Najczęściej problemy podczas treningów biorą się właśnie z nieumiejętnego nagradzania najmniejszych postępów, gdy zamiast tego czekamy tylko na wielkie efekty. Wymagaj, okazuj empatię i nagradzaj!
Zwiększaj swoje szanse
Stopniujmy wymagania. Kiedy pracujesz z nerwowym albo chimerycznym koniem, staraj się zawsze ustawiać mu takie przeszkody, które wiesz, że jest w stanie pokonać. Nie zwiększaj trudności za szybko. Nie pozwól, żeby twoja klacz denerwowała się jeszcze bardziej niż musi. Ona i tak ma nerwowy dzień…
Jeżeli chcemy ćwiczyć łopatką do wewnątrz, rozpoczynamy od ustępowania przy ścianie. Jeżeli koń boi się jakiegoś przedmiotu, to starajmy się mu go pokazać w otoczeniu, które zna, a nie w środowisku dla niego obcym. Jeżeli ćwiczymy nowy element ujeżdżeniowy, to nie na ścianie, która oddziela ujeżdżalnie od pastwiska pełnego koni. Im większą masz szansę, że Twój koń wykona właściwie zadanie, tym lepiej dla Was obojga. On dostanie nagrodę i będzie wiedział o co Tobie chodziło, a Ty wykonasz kolejny krok naprzód w treningu konia. Później można stopniować wymagania – na to zawsze jest czas.
I na koniec…
Jednym z naszych największych problemów jest wieczny brak czasu – na wszystko. Konie nie myślą w ten sposób. One żyją w poczuciu braku czasu. Przebywanie z koniem nie tylko podczas jazdy w siodle, ale także kiedy jest w boksie, na padoku, spacerowanie z nim na lonży, przynosi świetne efekty i buduje wspaniałą relację człowiek-koń. Im bardziej nerwowy koń tym więcej czasu spędzonego na odpoczynku potrzebuje.
Istnieje wiele szkół i metod mówiących o tym, jak budować więź pomiędzy człowiekiem a koniem, ale nic nie zastąpi wspólnego spędzania czasu, które pozwala nam wejść do jego stada, a przecież o to nam chodzi.
Nasz ekspert: Maciej Łuczyński