Wiele słyszy się o boreliozie u ludzi, czy psów i rzeczywiście u ludzi i psów jest to groźna choroba, która nierzadko daje objawy dopiero po latach od zakażenia. Jak jest w przypadku koni? Czy należy bać się boreliozy?
Borelioza u koni
Czym jest borelioza?
Borelioza jest inaczej nazywana “chorobą z Lyme”. Nazwa pochodzi od miejscowości Lyme (Stany Zjednoczone), gdzie w 1977 r. powiązano występowanie objawów neurologicznych i skórnych u ludzi z ukąszeniami kleszczy. Jest to choroba odkleszczowa, ale kleszcze same w sobie nie powodują boreliozy. Powodują ją bakterie, Borrelia burgdorferi, które przenoszone są przez kleszcze. Ugryzienie przez zarażonego kleszcza to najczęstsza droga zakażenia zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi. Możliwe jest również zakażenie przez kontakt z moczem chorego osobnika. Nie każdy kleszcz jest nosicielem Borreli. W Europie najczęściej są to kleszcze z gatunku Ixodes ricinus – kleszcz pospolity (inne nazwy: kleszcz pastwiskowy, kleszcz psi). Kleszcze Ixodes ricinus występują przeważnie w lasach, a dokładnie na leśnych krzewach i zaroślach. Samce są ciemno brązowego koloru, samice pomarańczowego. Dopiero po napiciu się krwi od żywiciela powiększają się, rozciągają i zmieniają kolor na szary. Atakują głównie ptaki, ssaki i ludzi. Oprócz boreliozy kleszcze te mogą przenosić wirusowe zapalenia mózgu, anaplazmozę, babeszjozę, riketsjozę czy tularemię. Podobnie jak w przypadku boreliozy, choroby te dotyczą zarówno zwierząt, jak i ludzi.
O boreliozie mówi się, że występuje endemicznie, czyli na pewnych terenach. Po pierwsze na danym terenie muszą występować kleszcze z gatunku Ixodes ricinus, a po drugie muszą być zarażone Borrelią, dopiero wtedy można mówić o występowaniu boreliozy na danym terenie. Oczywiście choroba zmienia swój zasięg, ponieważ kleszcze przemieszczają się (same bardzo powoli, ale na żywicielu, czyli zwierzętach lub ludziach, mogą zostać przeniesione na duże odległości). W Polsce najwięcej przypadków boreliozy spotyka się na północy kraju. Najwięcej zachorowań u ludzi występuje w województwie podlaskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim. Zachorowania u zwierząt zapewne wyglądają podobnie, ale nie ma aż tak dokładnych danych. W Europie praktycznie w każdym kraju odnotowuje się przypadki boreliozy. Co ciekawe, jak dotychczas borelioza występuje jedynie na półkuli północnej.
Jakie są objawy boreliozy u koni?
Konie z racji na wypas na łąkach i pastwiskach, często w okolicy lasów, są szczególnie narażone na ugryzienia kleszczy i zarażenia chorobami odkleszczowymi. Podobnie jak u innych zwierząt, choroba najczęściej przebiega bezobjawowo. Czasem jednak mogą być widoczne objawy, np. kulawizny, sztywny chód, obrzęki stawów, gorączka (jednorazowa lub nawracająca co pewien czas), uveitis (czyli zapalenie błony naczyniowej oka), zaburzenia neurologiczne (kulawizny, problemy z równowagą), brak apetytu, chudnięcie, a u źrebnych klaczy poronienia. Rumień skóry w miejscu ukąszenia przez kleszcza, który jest charakterystycznym wczesnym objawem boreliozy u ludzi, u zwierząt nie występuje. Wymienione objawy u koni są często objawami późnymi, mogą wystąpić nawet po kilka latach od zakażenia Borrelią.
Jak rozpoznać boreliozę u konia?
Rozpoznanie boreliozy u koni jest trudne z kilku powodów:
– brak wczesnego objawu w postaci rumienia na skórze w miejscu ukąszenia przez kleszcza (a przecież nie każdy kleszcz musi przenosić choroby!),
– najczęściej bezobjawowy przebieg choroby,
– w przypadku wystąpienia objawów nie są one charakterystyczne i ponieważ borelioza rzadko daje objawy, dlatego też rzadko bierze się ją pod uwagę,
– brak zmian w wynikach badań krwi (morfologia, biochemia) lub niewielkie, mało charakterystyczne odchylenia od norm,
– problemy w diagnostyce ukierunkowanej na boreliozę.
Ostatni punkt wymaga szerszego omówienia. Istnieją testy do wykrycia przeciwciał przeciwko Borreli. Problem polega na tym, że większość koni zdrowych miało w swoim życiu kontakt z Borrelią i wynik dodatni testu nie musi oznaczać, że mają aktywną formę boreliozy i że to właśnie Borrelia odpowiada np. za kulawizny lub gorączki. Zdarzają się też wyniki dodatnie przy obecności przeciwciał przeciwko Leptospirze, są to bakterie “blisko spokrewnione” z Borrelią, stąd też mogą powodować reakcje krzyżowe i fałszować wyniki testów. Dlatego wyniki dodatnie zawsze należy powtórzyć po kilku tygodniach. Wyniki ujemne są raczej pewne. Dla psów są dostępne tzw. szybkie testy w kierunku boreliozy, które można zrobić od razu po pobraniu krwi. U koni takie testy wykonywane są jedynie w laboratoriach weterynaryjnych.
Więcej wnosi zbadanie kleszcza w laboratorium – poszukuje się materiału genetycznego Borreli w usuniętym kleszczu (badanie PCR). Niestety nie zawsze kleszcz jest możliwy do znalezienia na zwierzęciu a przy kilku kleszczach pojawia się problem, którego wysłać do badań. Zatem najlepiej sprawdza się badanie płynu stawowego ze stawu podejrzanego o powodowanie kulawizny lub płynu mózgowo-rdzeniowego w przypadku zaburzeń neurologicznych lub krwi w przypadku gorączki, chociaż Borrelia jest we krwi tylko przez krótki okres czasu, później lokuje się w różnych narządach ciała. Krew i płyny bada się tak samo jak kleszcza – poszukuje się materiału genetycznego Borreli. Jest to bardzo dokładne badanie i raczej nie zdarzają się zafałszowane wyniki. Jednak co w sytuacji, gdy jedynym objawem jest krótka gorączka? Albo przemijające kulawizny różnych kończyn? Nie wiadomo, skąd pobrać materiał do badań i czy w próbce jeszcze będzie Borrelia, czy już przejdzie w fazę nieaktywną.
Jak postępować?
Biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty boreliozę podejrzewa się dopiero po wykluczeniu innych możliwych przyczyn kulawizn, gorączki, zapaleń oka. W związku z niepewnymi wynikami badań dodatkowych często pomija się te badania i podejrzewając boreliozę po prostu podaje się antybiotyki przeciwko Borreli “w ciemno” i ocenia się efekt. Poprawa samopoczucia może być widoczna już po kilka dniach podawania antybiotyku, jednak leczenie boreliozy musi trwać 2-4 tygodni, nawet gdy wszystkie objawy znikną już na początku leczenia. Zdarzają się też nawroty choroby pomimo pełnej terapii antybiotykowej. Należy wtedy w miarę możliwości spróbować wykonać testy laboratoryjne w kierunku boreliozy i w przypadku wyniku dodatniego zmienić antybiotyk.
Warto również stosować zabezpieczenia koni przeciwko kleszczom. Na rynku dostępne są różne preparaty do stosowania na skórę bądź też dodatki paszowe zmieniające „zapach konia” np. czosnek. Skuteczność tych metod jest różna i zależy przede wszystkim od siły zapachu konia, także każdy musi sam wypróbować, co będzie skuteczne w jego stajni, a nawet u poszczególnych koni.
Nasz ekspert: Lek. wet. Elżbieta Andrzejewska, Miejska Górka (woj. wielkopolskie)
www.wet-kardio.pl