Każdy właściciel konia musi utrzymywać swoje zwierzę w pensjonacie, gospodarstwie lub przydomowej stajni. Wszystkie te miejsca mają swoje plusy i minusy, ale dziś skupimy się na tym, jakie są wady i zalety pensjonatów dla koni. I jak wybrać pensjonat dla konia!
Sama jestem właścicielką konia i chciałabym zapewnić mojemu wierzchowcowi wszystko, co najlepsze. Jednak jestem wybredna i wybranie odpowiedniego pensjonatu wcale nie jest takie łatwe. W okolicach Warszawy funkcjonuje bardzo wiele stajni, do których można wstawić prywatnego konia, ale do większości niestety nie warto – z różnych względów. W dzisiejszej notce chciałabym napisać, na co sama zwracam uwagę w pensjonacie, co doceniam, a czego nie toleruję.
Jak wybrać pensjonat dla konia?
Dla mnie najważniejsze jest to, by mój koń miał odpowiednie warunki i był po prostu szczęśliwy, bezpieczny i zadbany. Konie mają kilka potrzeb, które należy spełnić, by zapewnić zwierzęciu dobrostan. Jakie to są potrzeby?
Po pierwsze, konie są zwierzętami stadnymi. Tylko w towarzystwie innych koni czują się bezpieczne. Ideałem jest, gdy mamy stado składające się z kilku-kilkunastu koni o ustalonej hierarchii. W takich warunkach zwierzęta mogą nawiązywać relacje i zrelaksować się. Jeżeli w pensjonacie nie ma opcji puszczania koni w jednym stadzie (lub na przykład właściciele tego nie chcą, ponieważ w dużym stadzie istnieje większe ryzyko odniesienia kontuzji przez konia podczas zabaw lub różnych “przepychanek”), dobrym rozwiązaniem jest podzielenie łąki/placu na kwatery i wypuszczanie koni pojedynczo lub w niewielkich grupkach (2-3 konie). Mój koń jest utrzymywany właśnie w ten sposób, ale nie przeszkadzałoby mi, gdyby grupka była nieco większa.
Druga rzecz, która jest ważna, to zapewnienie zwierzęciu odpowiedniej ilości ruchu. Najlepiej, gdy w pensjonacie istnieje możliwość całodziennego padokowania (oczywiście w towarzystwie innych koni). Ja osobiście uważam, że im większe kwatery, tym lepiej. Nie zaszkodzi również dodatkowy ruch w karuzeli.
Trzecią, bardzo ważną rzeczą jest dla mnie ilość siana, którą koń otrzymuje w dziennej dawce. W wielu pensjonatach wierzchowce dostają siano w niewielkiej ilości tylko dwa razy dziennie. Jest to bardzo niekorzystne, biorąc pod uwagę budowę układu pokarmowego konia, która determinuje przyjmowanie przez konia małych porcji, ale bardzo często. Gdy konie mają stały dostęp do siana, nie zjadają go o wiele więcej niż wtedy, gdy im wydzielamy porcje. Po prostu jedzą wolniej i wtedy, kiedy mają na to ochotę. Jeżeli w pensjonacie dostępne są trawiaste padoki, to dla mnie dodatkowy plus.
Jeżeli już przy jedzeniu jesteśmy, pasza w pensjonacie musi być bardzo dobrej jakości. Niedopuszczalne jest skarmianie spleśniałego siana lub ścielenie zgniłą słomą. Oglądając stajnię zwróćmy więc uwagę, gdzie i jak jest przechowywana jest pasza. Czy słoma i siano są wystawione na czynniki atmosferyczne? Czy do ziarna mają dostęp na przykład myszy? Jeśli tak, ja trzymałabym się od takiej stajni z daleka. Kolejną kwestią, która mnie irytuje jest fakt, że często obsługa “wie lepiej”, ile paszy nasz koń powinien dostawać. Czasem zdarza się, że stajenny sypie owsa “na oko” lub na przykład w ogóle nie nakarmi zwierzęcia “bo dziś był niegrzeczny i będzie miał karę”. Takie sytuacje są niedopuszczalne. Przy wyborze pensjonatu należy się również upewnić czy wszelkie dodatki paszowe i witaminy są dodawane przez obsługę do posiłków, czy też sami będziemy musieli to robić.
Czwarty punkt jest dla mnie najważniejszy – jest to fachowa obsługa stajni. Dla wielu pensjonariuszy stajenny jest tylko “tym facetem od wywalania gnoju”, ale to ta właśnie osoba spędza z naszymi końmi najwięcej czasu i zazwyczaj pierwsza widzi, czy dzieje się coś złego. Obsługa nie powinna składać się z przypadkowych osób. Muszą to być pracownicy, którzy znają się na koniach oraz mają do nich odpowiednie i indywidualne podejście. W razie wypadku czy podejrzenia złego samopoczucia konia obsługa powinna natychmiast powiadamiać właściciela. Tylko szczerość między pensjonariuszem a pracownikami stajni powoduje, że współpraca układa się dobrze. Z mojego punktu widzenia jest to bardzo ważne, ponieważ mój koń jest dla mnie cenny i chcę, by przebywał pod jak najlepszą opieką.
Wiadomo jednak, że ludzie są tylko ludźmi i nawet najlepszym zdarza się wpadka. Jeżeli obsługa przyzna się do błędu lub poinformuje mnie, że coś złego stało się z ich winy – doceniam to. Najgorsze jest ukrywanie niepokojących wydarzeń przed właścicielem konia. Sytuacja, w której stajenni wykonują swoją pracę pod wpływem alkoholu jest niedopuszczalna. Jeżeli jest to na porządku dziennym, lepiej od razu szukać innej stajni.
Piątą rzeczą, na którą zwracam uwagę w pensjonacie, jest komfort, który koń ma w stajni. Czy boksy są odpowiednio duże, jak często wybierany jest gnój, ile jest podścielone, czy w stajni panuje zaduch, smród a może powietrze pachnie neutralnie? Czy są przeciągi? Czy konie widzą się nawzajem? Czy mają stały dostęp do wody? Czy korytarz stajenny jest polewany przed zamiataniem? Jeżeli coś budzi nasze wątpliwości, warto porozmawiać o tym z obsługą i zastanowić się, czy opłaca się trzymać konia w stajni, w której jego dobrostan może zostać naruszony przez różne niekorzystne czynniki.
W tej notce wymieniłam elementy, które są dla mnie ważne jeśli chodzi utrzymywanie konia w pensjonacie. Mam nadzieję, że podpowiedziałam Wam, jak wybrać pensjonat dla konia, a przy kolejnej przeprowadzce ten tekst ułatwi wam ocenę miejsca i podjęcie właściwej decyzji. Ale jako, że jestem zawodniczką, potrzebują również dobrego zaplecza do treningów. Ten temat poruszę jednak w następnym artykule, ponieważ jest to również dosyć obszerna i ważna kwestia.
Tekst: Karolina Piechowska