Chociaż konie mechaniczne wygrały z tymi prawdziwymi na polu transportu, to wciąż mają sporo do narobienia. Żywe wierzchowce nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i wciąż mocno się trzymają. Oto kilka argumentów świadczących o tym, że koń jest lepszy niż samochód! 😉
Koń jest lepszy niż samochód, bo…
- Rży na twój widok – nie oszukujmy się, nawet najlepszy samochód nie zarży radośnie, gdy zobaczy cię na horyzoncie. Co innego koń. Ten potrafi okazać swoją radość na tysiące różnych sposobów. Wprawdzie czasami bardziej niż z jeźdźcem, związana jest ona z obecnością wiaderka z jedzeniem, ale nie można mieć wszystkiego. Wszak samochód nie chrumka z zadowolenia nawet wtedy, gdy prowadzisz go w kierunku stacji benzynowej. Niewdzięczność w najczystszej postaci.
- Jest puchaty – miękka końska sierść przynosi ukojenie po ciężkim dniu i pozwala zapomnieć o troskach oraz zmartwieniach. Kojące ciepło to jedna z najlepszych rzeczy, jakie wymyśliła ewolucja. Zimna maska samochodu nie posiada tych właściwości. Poza tym tulenie się do konia jest bardziej akceptowalne społeczne. W niektórych kręgach nawet uznawane za słodkie i urocze. Trudno powiedzieć to o autach. Obejmowanie samochodu na zatłoczonym parkingu może wzbudzić poważne wątpliwości co do kondycji psychicznej jego właściciela. Zwłaszcza, jeżeli przy tym donośnie płacze.
- Jest ekologiczny – podstawowym paliwem napędowym konia są siano, owies i tony marchwi. Trudno o bardziej przyjazne środowisku paliwo. Poza tym konie nie są źródłem spalin i nie utrudniają oddychania. I nie ma co tu się przejmować opiniami naszych niejeżdżących znajomych, którzy wymownie zatykają nos, kiedy wsiadamy do ich samochodu po powrocie ze stajni. Oni nie znają życia i nie potrafią docenić aromatów prosto z natury. Tak samo jak i rodzina, która każe wkładać jeździeckie ubrania w trzy warstwy plastikowych worków.
- Można wjechać nim do lasu – wycieczka na łono przyrody samochodem z reguły kończy się mandatem lub kilkukilometrowym marszem z parkingu. Co innego taka przejażdżka konna. W czasie jej trwania możemy do woli rozkoszować się śpiewem ptaków i kontaktem z przyrodą. Poza tym jesteśmy także bardziej zwrotni. To ważne zwłaszcza w sytuacji, w której spotykamy dzika lub łosia i musimy oddalić się w trybie przyspieszonym.
- Robi wrażenie – wystarczy porównać reakcje ludzi na wiadomość, że mamy konia, z tą, że mamy samochód. W pierwszym przypadku natychmiast stajemy się obiektem zainteresowania (nawet, jeśli trwa ono tylko kilka minut). Możemy wtedy zabawiać naszych rozmówców anegdotkami z życia naszego konia i zaproponować wspólną wycieczkę do stajni. Mówcie, co chcecie, jednak wyprawa do garażu nie jest zazwyczaj najlepszym pomysłem na początek przyjaźni.
Tekst: Judyta Ozimkowska