Nawet najlepiej wyszkolone wierzchowce potrafią czasem zachować się w sposób dość nieprzewidywalny. Jeśli dorzucimy do tego tłum ludzi przewijający się przez szkółki i pensjonaty każdego dnia, zamieszanie gotowe. Jak zachować się, gdy dopadnie nas awaryjna sytuacja w stajni, aby móc szybko i bezpiecznie ją opanować?
Awaryjna sytuacja w stajni
Mając do czynienia z tak dużymi, silnymi, a przede wszystkim sprytnymi zwierzętami, jakimi są konie, można spodziewać się niemal wszystkiego. Gremialne ewakuacje z padoku lub boksów pootwieranych przez sprytnego kolegę, włamania do paszarni lub uprowadzenie młodych jeźdźców z ujeżdżalni zdarzają się nawet najlepszym. Oczywiście, należy dołożyć wszelkich starań, by zapobiec niebezpieczeństwom, lecz czasem nawet znakomite zabezpieczenia nie są w stanie całkiem ich wyeliminować. Pół biedy, jeśli „niespodzianki” kończą się śmiechem i remontem ogrodzenia, gorzej, jeśli stwarzają zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Jak sobie z nią poradzić?
- Zachowaj spokój – bieganina i krzyki nikomu nie pomogą. Mogą za to bardzo pogorszyć sytuację, tym bardziej, że mamy do czynienia z płochliwymi, uciekającymi zwierzętami. Uspokajaj siebie i innych.
- Myśl, a potem działaj – trudno o rozsądne postępowanie, kiedy wszystko dzieje się błyskawiczne. Mimo to staraj się unikać pochopnych, chaotycznych kroków. Lepiej sprawdzi się współdziałanie i nawet spontanicznie stworzona
- Współpracuj – dobra komunikacja pomoże opanować nawet największe zamieszanie. Próby ogarnięcia bałaganu na własną rękę nie tylko często kończą się niepowodzeniem, ale mogą wręcz utrudniać efektywne działanie.
- Wyznaczaj zadania – jeśli to tobie przypadnie w udziale „dowodzenie” i potrzebujesz pomocy, poproś o nią konkretną osobę i powiedz, co ma robić. W zbiegowisku może okazać się, że niby każdy działa, ale nikt nie poczuwa się do zrobienia tego, co w danej chwili jest najbardziej potrzebne.
- Zapobiegaj – odpowiednia infrastruktura, ale także codzienna dbałość o bezpieczeństwo koni i jeźdźców jest nie do przecenienia. Częsta kontrola ogrodzeń i zasuwek w drzwiach, wprowadzanie psów na teren stajni tylko na smyczy… Niby wszyscy bywalcy stajni wiedzą, jak należy się tam zachowywać i na co zwrócić uwagę, a jednak na pewne rzeczy często „przymyka się oko”. Przynajmniej do czasu, kiedy nic się nie stanie.
- Przezorny zawsze ubezpieczony – warto, żeby (uzupełniona!) apteczka znajdowała się zawsze w dobrze widocznym, łatwo dostępnym miejscu, podobnie jak tabliczka z numerami alarmowymi. Każdy jeździec powinien również znać podstawy postępowania w niebezpiecznych sytuacjach, a także udzielania pierwszej pomocy. Nie bagatelizujmy tych spraw, choćby miały okazać się dla nas (szczęśliwie) mało użyteczne. Im lepiej będziemy przygotowani, tym mocniej dobre nawyki i umiejętności „wejdą nam w krew”. Działając pewnie, w sposób niemal „automatyczny”, dużo łatwiej zachowamy spokój i popełnimy mniej ewentualnych błędów.
Tekst: Dominika Cirocka – psycholog (PsychologiaPrzygody.pl)