Kaszel po przeprowadzce konia
Sytuacja dość często spotykana. Koń zmieniając właściciela zmienia też stajnię. W nowym miejscu zaczyna kaszleć, pojawiają się problemy oddechowe. Co się dzieje? Najczęściej dochodzi do ujawnienia się alergii oddechowej. Zwykle wtedy zaczynają się nieporozumienia. Ze strony kupującego często padają oskarżenia, że koń z pewnością był sprzedany „na lekach”, że został nieuczciwie zaprezentowany. Jednak niewykluczone, że objawy były bardzo łagodne w poprzednim miejscu pobytu konia, do tego stopnia, że sprzedający nie zdawał sobie sprawy, że koń jest chory. Tymczasem po zmianie środowiska – np. na bardziej zapylone, bądź o większym zgęszczeniu alergenów – objawy nasilają się.
Jeśli obawiamy się takiej sytuacji, najlepiej jest wykonać badanie krwi na obecność sterydowych leków przeciwzapalnych. Trzeba jednak pamiętać, że testy muszą być wykonane szybko, krótko działające leki są usuwane z organizmu już po 72 godzinach. Jeśli wykonamy badanie później, nie dowiemy się, czy koń sprzedawany był nam po podaniu leków.
Innym sposobem jest wykonanie bronchoskopii wraz z pobraniem wypłuczyn, które poddamy badaniu cytologicznemu i mikrobiologicznemu. Niestety, badanie również musi być wykonane bezzwłocznie, a najlepiej jeszcze przed kupnem. Często zmiany, które jeszcze nie dają objawów (koń nie kaszle, nie ma wypływu z nozdrzy itp.), mogą być już widoczne w takim badaniu. Problemem jest to, że silny stan zapalny w drogach oddechowych konia pojawia się już od 5 godzin po zadziałaniu alergenu, wobec czego nie możemy określić, jak długo trwał, zanim wykonaliśmy badanie.
Badaj szybko! Obecność niektórych leków sterydowych można wykryć do 72 h po podaniu!
Głośny oddech, osłabienie
To najczęstszy problem u koni wyścigowych, które najczęściej kupowane są „w ciemno”, bez poważniejszych badań. Na aukcjach są prezentowane bardzo młode konie, które szczególnie w Polsce nie przeszły żadnych specjalnych badań. Za granicą bardzo popularne są badania przed aukcją, ale badanie obejmuje jedynie endoskopię spoczynkową gardła i krtani, jest więc dosyć pobieżne, ponadto u młodych koni może wiele się zmienić. I tak nie umiemy przewidzieć, który z młodych koni z świetnie działającą krtanią w momencie kupna będzie cierpiał na dychawicę świszczącą już za rok… Zdjęcie: wyścigi
Jeśli jednak kupujemy zajeżdżonego konia do wyścigów czy sportu, ważne jest, żeby wsłuchać się dobrze w to, jak oddycha, i usłyszeć nie tylko, czy oddech jest głośny czy nie, ale również czy jest rytmiczny i czy nie ma momentów, że zwierzę wstrzymuje oddech. Problem tkwi w tym, że konia, szczególnie wyścigowego, nie zawsze słychać i nawet doświadczony jeździec może nie zorientować się, że koń źle oddycha. W takich przypadkach pomocne jest wykonanie endoskopii dynamicznej gardła i krtani – czyli wykonanie badania w ruchu. Pozwala ono w bardzo dokładny sposób sprawdzić możliwości oddechowe konia. Do niedawna badanie to wykonywane było wyłącznie na sztucznej bieżni, stacjonarnie. Obecnie można wykonać je także w terenie.
A jeśli koń chory?
Czasem może się zdarzyć, że nasz wymarzony koń jest w pełni zdrowy… z wyjątkiem układu oddechowego. Co wtedy? Przede wszystkim trzeba pamiętać, że nie musi być to wyrok. Alergie płucne koni (IAD, RAO) są możliwe do leczenia i zwykle nie są przeciwwskazaniem do uprawiania sportu, o ile oczywiście koń będzie znajdował się pod odpowiednią opieką i będzie odpowiednio prowadzony. Jeśli chodzi o schorzenia górnych dróg oddechowych, również możliwa jest terapia, jednak w tym przypadku związana zwykle z interwencją chirurgiczną.
Pamiętaj! Choroby układu oddechowego to nie wyrok. Większość nie wyklucza konia z użytkowania!
Niekiedy można się umówić ze sprzedającym, że cena za konia zostanie obniżona o koszty operacji albo koń zostanie sprzedany po zabiegu.
Osobiście życzyłabym sobie, aby kupujący byli świadomi problemów oddechowych konia, którego planują nabyć, i podejmowali decyzję o leczeniu. Często jednak zdarza się, że kupujący i sprzedający wchodzą w spór, a w tym czasie koń dusi się w stajni. Tymczasem pamiętajcie – większość chorób dróg oddechowych nie wyklucza konia z użytkowania. Sama jestem właścicielką dwóch koni z alergiami płucnymi, które trafiły w moje ręce już z rozwiniętą chorobą. Właściwie leczone i prowadzone, takie konie mogą dać nam tyle samo radości, co pozbawione takich wad!
Nasz ekspert: Blanka Wysocka