Jak zadbać o spokój i zdrowie konia, który spędza dużo czasu na padoku? I jak uniknąć jego kontuzji? Bezpieczne padokowanie, to bardzo ważna rzecz i nie należy jej pomijać. Skorzystaj z naszych porad i dowiedz się jak poprawić bezpieczeństwo swojego wierzchowca.
Bezpieczne padokowanie – podstawy
Padokowanie jest bardzo ważne dla końskiego zdrowia i dobrostanu. Kości, stawy i ścięgna korzystają na możliwości dostępu do ruchu, a końska psychika wymaga dostępu do dużych przestrzeni i kontaktu z innymi końmi. Wielu koniarzy zna jednak tę sytuację – koń wraca wieczorem z pastwiska z kulawizną, raną, czasem z opuchlizną po kopniaku… Wyeliminować takie sytuacje jest bardzo trudno, ale możemy trzymać się pewnych zasad, które pomogą ograniczyć ryzyko.
Zacznij od podstaw
Obserwuj zachowanie stada, aby mieć pewność że sytuacja jest pod kontrolą. Nieporozumienie może łatwo przekształcić się w poważniejszy problem, kopaninę i często kontuzje czy nawet poważniejsze urazy. Aby temu zapobiec, warto np. karmić konie w kilku odrębnych punktach, zapobiegając skupieniu się całego stada wokół jednego miejsca. Jeśli konie korzystają z wiaty, warto rozważyć zbudowanie także drugiej, żeby konie mogły swobodnie rozdzielić się, jeśli nie będą chciały przebywać pod jednym dachem. Dodatkowo rozłożenie siana w kilku miejscach wspiera naturalną końską potrzebę poruszania się w poszukiwaniu jedzenia. Pamiętaj, że konie, które nie mają dostępu do jedzenia, szybko się nudzą – a kiedy się nudzą, szukają sobie zajęcia; niekoniecznie takiego, które pochwaliłby właściciel. Zaczynają na przykład ogryzać i niszczyć ogrodzenie, walczyć ze sobą i galopować po terenie, ryzykując kontuzję.
Dynamika grupy
Bardzo ważne w zapewnieniu koniowi bezpieczeństwa jest poznanie i szanowanie układów, które wytwarzają się między końmi spędzającymi wspólnie dzień na pastwisku. Trzeba pamiętać, że dynamika wewnątrz stada potrafi zmienić się bardzo szybko, jeśli więc zabierzemy konia na kilkugodzinny spacer, może się okazać, że po powrocie na pastwisko będzie musiał od nowa walczyć o swoje miejsce w hierarchii. Dobrze sprawdza się też rutyna. Konie łatwo się do niej przyzwyczajają, więc jeśli wypuszczane są i sprowadzane w regularnych porach i w takim samym składzie, problemów i nieporozumień na pewno będzie mniej. Łatwiej jest też kontrolować dynamikę mniejszego stada – np. liczącego 4-8 koni.
Czy my się znamy?
Najbardziej kontuzjogennym momentem jest wprowadzanie do stada nowego konia. Czy zmieniamy stajnię, czy z jakichś powodów przenosimy konia do nowej grupy w tym samym ośrodku, warto zachować środki bezpieczeństwa. Harmonia w końskim stadzie opiera się na tym, że każdy zna swoje miejsce. W naturze konie, które dołączają do stada, zazwyczaj długo zbierają informację, zwłaszcza na podstawie zapachu stada, pozostawionych odchodów czy obserwacji. Aby umożliwić podobne zachowanie w stajennej rzeczywistości, często puszczamy konie na odgrodzony, ale sąsiadujący z miejscem przebywania stada padok.
Nareszcie wolność!
Konie potrafią też stanowić prawdziwe zagrożenie same dla siebie. Jeśli koń z różnych powodów przez dłuższy czas nie miał możliwości ruchu na swobodzie (na przykład ze względu na kontuzję i rehabilitację lub na zły stan wybiegu), zdarza się, że kiedy po raz pierwszy poczuje wolność, ma tendencję do wyładowania energii, często narażając się na nową kontuzję. Nasza rada? Wyprowadzić konia na padok wieczorem, po treningu. Warto też rozważyć rozproszenie konia, na przykład stawiając na środku padoku wiadro z niewielką ilością owsa lub marchewką. Warto zadbać o to, żeby koń miał coś, czym będzie mógł się zainteresować, zamiast wyładowywać energię ryzykując kontuzję.
Nie do przecenienia
Wartość czasu spędzanego przez konia na świeżym powietrzu jest nie do przecenienia. Jeśli tylko to możliwe, staraj się, żeby twój koń spędzał jak najwięcej czasu na wybiegu lub pastwisku, najlepiej w towarzystwie innych koni. Staranna opieka i nadzór sprawią, że ryzyko poważnych kontuzji istotnie spadnie.