Stępem czy galopem?
Poza ośrodkiem poruszamy się wszystkimi chodami. Podobnie jak na ujeżdżalni, jazdę w terenie także rozpoczynamy i kończymy stępem. Pokonujemy nim również wszystkie drogi, mokradła, rowy i miejsca, co do których bezpieczeństwa nie jesteśmy pewni. Stęp służy nam do omijania samochodów stojących przy drodze, przejeżdżania obok maszyn rolniczych i każdej przeszkody, przy której koń może się wypłoszyć. Im dłuższy i trudniejszy wyjazd, tym więcej procentowo powinniśmy jechać stępem.
Kłus często jest używany do przemierzania dość dużych części terenu. Zarówno kłus roboczy, jak i dodany jest krokiem najbardziej ekonomicznym dla konia (porównując szybkość do wydatkowanej energii, czyli zmęczenia). Kłusem poruszamy się głównie po drogach polnych i nigdy nie jedziemy tym krokiem po drogach utwardzonych, zwłaszcza jeśli koń jest nie podkuty.
Galop w terenie jest kwintesencją tego, na co zazwyczaj wszyscy jeźdźcy z utęsknieniem czekają. Dla wielu nie ma nic przyjemniejszego niż biegnący koń, wiatr we włosach i poczucie wolności związane z tym doświadczeniem. Należy jednak pamiętać, by galopem poruszać się tylko w terenie, który jest bezpieczny. To oznacza drogę leśną lub polną, oddaloną od jakichkolwiek rzeczy, które mogą zagrozić uczestnikom wyprawy. Galopujemy tylko w zastępie w odpowiednich odległościach. Zaleca się odstęp na co najmniej dwie długości konia od konia.
Co robić, gdy koń zacznie ponosić?
Gdy jedziemy z grupą, w której są osoby o niedużym doświadczeniu jeździeckim, to zdecydowanie zaleca się galopowanie tylko w tym terenie, który znamy dobrze. Nigdy nie jedziemy tym chodem w drogi i miejsca które są dla nas zupełnie nowe. Galopujące konie często powodują niebezpieczne sytuacje. Najłatwiej wtedy o niezaplanowane wyprzedzanie, chaos lub utratę kontroli nad koniem. W galopie może się też zdarzyć, że rozemocjonowany koń poniesie i nie daje się zatrzymać. Najważniejsze to nie stracić wtedy głowy oraz nie panikować.
Próba zwolnienia konia przez ciągnięcie za wodze zazwyczaj nie przynosi wcale rezultatów. Koń jest zbyt wypłoszony lub przestraszony, żeby zwracać uwagę na sygnały jeźdźca i wędzidło. W zależności od możliwości terenowych zalecane jest skierowanie konia na koło i systematycznie zmniejszanie go aż do momentu, gdy zwierzę ochłonie i będzie można nim powodować. Innym sposobem jest skierowanie konia pod górę – szybciej się wtedy zmęczy i biegnie zazwyczaj o wiele wolniej. To, co zrobimy zależy jednak od tego, gdzie jesteśmy i jaki teren jest wokół nas. Jeszcze raz warto podkreślić, że absolutnie najważniejszą sprawą jest zachowanie spokoju. Pomimo strachu nie należy krzyczeć i piszczeć.