Jeździectwo to nie jest tani sport. Zwłaszcza, jeżeli ma się własnego konia. Zapewne nieraz słyszeliście, że gdyby nie ono, to moglibyście mieć tysiące innych rzeczy. Sprawdźmy zatem, co można mieć zamiast konia?
Co można mieć zamiast konia?
- Czas wolny – niby czas jest najwyższą wartością, ale pod warunkiem, że umie się go odpowiednio wykorzystać. Co nam po wolnych popołudniach, jeśli mielibyśmy spędzać je na kanapie przed telewizorem. W stajni zawsze się coś dzieje, co skutecznie wypełnia nam dni. Wprawdzie moglibyśmy zamiast tego wyspać się, zjeść śniadanie jak zwykli ludzie, lub poleżeć w łóżku do południa. Ale w sumie po co?
- Oszczędności – jeżeli ktoś zarzuca wam, że marnujecie pieniądze na konie, to zawsze możecie powiedzieć, że przecież to też skarbonka, tyle tylko, że bez dna. To bardzo specyficzny rodzaj inwestowania. Polega ona na wykładaniu dużych sum pieniędzy z założeniem, że już nigdy nie zobaczymy z nich ani grosza. To swojego rodzaju magia, za sprawą której wszystkie odłożone banknoty w magiczny sposób zamieniają się paszę, sprzęt i tym podobne. Inna sprawa, że inwestując w konie możesz chwalić się znajomym, że masz dużo siana i nie będzie w tym ani grama przesady.
- Znajomi – spójrzmy prawdzie w oczy, przesiadywanie w stajni nie sprzyja nawiązywaniu relacji towarzyskich, przynajmniej tych spoza jeździeckiego światka. Z drugiej strony zapewne mało który śmiertelnik zniósłby wielogodzinne rozmowy o anglezowaniu, paszach i tym podobnych przyjemnościach. Ale w sumie jakby się nad tym głębiej zastanowić, to po co nam w naszym życiu ludzie, którzy nie rozumieją jak ważny jest wybór odpowiedniego smaku cukierków dla koni? Lub jak istotne jest dobranie koloru lamówki do czapraka?
- Brak siniaków – tajemnicze siniaki, które pojawiają się nie wiadomo skąd są prawdziwą zmorą jeźdźców. Sine plamy generują mnóstwo niekończących się pytań o bycie ofiara napaści lub wyczynowe uprawianie sportów walki. Pół biedy, kiedy sami wiemy skąd one się wzięły. Najczęściej jednak pojawiają się nie wiadomo skąd i to oczywiście w najmniej odpowiednich miejscach.
- Samochód – jeżeli mamy wierzchowca a nie posiadamy samochodu, to dla wielu jesteśmy co najmniej…specyficzni. Wszak po co jeden koń, skoro można mieć ich setki i to w dodatku mechanicznych. Poza tym jeżeli mielibyśmy już mieć samochód, to byłby nam głównie potrzebny do jeżdżenia do stajni. W innym wypadku jest zupełnie zbędny. Tak jak i ludzie, którzy mówią nam, na co powinniśmy wydawać pieniądze.
Tekst: Judyta Ozimkowska