Po kilku letnich miesiącach czas pogodzić się z końcem pięknej pogody. Wracamy na halę. Dla niektórych z nas oznacza to okres przygotowań do następnego sezonu, dla innych – kilka miesięcy nudy i braku pomysłów „co tu robić”. Obojętnie, czy jesteśmy skoczkiem, czy jeździmy ujeżdżeniowo, a nawet jeśli jeździmy rekreacyjnie próbując wielu dyscyplin, nie musimy się nudzić na hali. Sprawdź jak urozmaicić sobie jesienno-zimową jazdę, wypróbuj nasze ćwiczenie na liczenie!
Ćwiczenie na liczenie dla początkujących
Rytm
To pierwszy i najważniejszy stopień w skali szkoleniowej i jako jedyny w skali szkoleniowej może być w ruchu konia obecny bądź nie. Pozostałe składowe skali (rozluźnienie, kontakt, impuls, wyprostowanie i zebranie), występują na każdym treningu, ale z różnym natężeniem. Kiedy patrzymy na ujeżdżeniowe arkusze sędziowskie, to ocena rytmu występuje prawie w każdym ruchu – wskazuje to jak szalenie ważna jest umiejętność rytmicznej jazdy na czworoboku.
Czasem, ku zaskoczeniu ogółu, okazuje się, że wyższe noty otrzyma przeciętny ruchowo koń, który precyzyjnie i z niezmiennym rytmem przedepcze czworobok, niż wierzchowiec zachwyca ruchem, ale jest… jak pudełko czekoladek – każdy krok inny. Specjaliści od jazdy parkurowej też stawiają na rytmiczną galopadę pomiędzy przeszkodami. Zdecydowanie łatwiej o dobry wynik w konkursach na styl, a i w konkursach zwykłych też lepiej wypadają zawodnicy, którzy potrafią utrzymać równe tempo podczas całego przejazdu. Warto pamiętać o mikro urazach jakie powstają przy szarpaniu się z koniem i częstych zmianach rytmu. A stąd niedaleko do poważnych kontuzji.
Ale wróćmy do jazdy po płaskim, bo od tego musimy zacząć w pracy nad rytmem.
Podczas szkolenia ze znanym ujeżdżeniowym trenerem – Jeanem Bemelmansem -, zwrócił on moją uwagę, na wagę tego elementu skali podczas treningu. Gdy wykonywałam ćwiczenie lotnych zmian nóg w galopie w seriach, mój wierzchowiec za każdym razem rozpędzał się okropnie i pod koniec przekątnej galopował bez kontroli i radośnie tempem co najmniej wyciągniętym– to wyraźnie utrudnia wykonywanie eleganckich i wyniosłych lotnych zmian nóg. Szkoleniowiec zaproponował, abym przejechała kilka ścian i przekątnych samym zebranym galopem – jednak zwracając baczną uwagę, aby każdą fulee jechać tak samo jak pierwszą (przy zagalopowaniu), oraz, co najważniejsze – wyliczając sobie po cichu kolejne fulees (pomaga to w rytmicznym dawaniu pomocy). Po tych kilku minutach polecił mi ponownie przejechać całą przekątną, wykonując lotne w seriach. Jakie było moje zdziwienie, gdy mój rumak całkiem spokojnie i bezbłędnie wykonał ćwiczenie, docierając do końca przekątnej dobrym zebranym galopem. Jedyną różnicą pomiędzy wykonywaniem ćwiczenia było to , że przy pierwszych przejazdach myślałam o robieniu zmian, a przy kolejnym wykonaniu o jechaniu dobrym i jednolitym rytmem. Od tego czasu na treningach zdecydowanie więcej poświęcam uwagi i koncentracji na rytm ćwiczenia, a nie tylko jechaniu elementu – ot tak po prostu.
4 skoki galopu, 4 kroki stępa
Ćwiczenie, jakie chciałabym Wam dziś zaproponować, można modyfikować bardzo różnie i w różnych chodach. Najważniejsze, aby nie rezygnować po kilku pierwszych (często nieudanych) próbach, tylko uparcie powtarzać do osiągnięcia celu.
Kluczową rolę w sukcesie odgrywa zaplanowanie trasy jazdy – czyli na przykład wyznaczamy koło w jednym końcu placu i będziemy pilnować aby za każdym przejazdem koło było idealnie takie samo, oraz idealnie okrągłe. Teraz zagalopowujemy i …. liczymy każdą fule 1…2…3…4… i przejście do stępa i ponownie liczymy kroki (czując i obserwując ruch zewnętrznej łopatki konia) 1…2…3…4 i znów zagalopowujemy i znów liczymy. Pozornie wydaje się to bardzo proste, ale jestem pewna, że z początku foulees i kroków stępa za każdym razem będzie inna.
Dopiero po kilku kołach liczenia i mozolnego wykonywania wciąż tego samego elementu osiągniecie sukces. Istotnym elementem jest wyraźne użycie zewnętrznej łydki oraz przymknięcie i otworzenie zewnętrznej wodzy w każdej pojedynczej foulee. Wielu jeźdźców z zaskoczeniem odkrywa, jak bardzo muszą się skoncentrować, aby w każdej fuli, w każdym kroku konia „być z koniem”, żeby kontrolować jego ruch i zdążyć zmienić chód na czas. Ponadto niezwykle istotną umiejętnością jest naprzemienne dawanie jak również odpuszczanie pomocy. Tylko wówczas możemy kontrolować każdy krok konia osobno. Pamiętajcie, że mamy wpływ na przebieg ruchu konia, tzn. przykładowo to, czy foulee jest wyniosła czy też płaska zależy od tego, jak długo koń jest nogami w powietrzu – i tylko wówczas mamy czas na zadziałanie pomocami (dosiad, łydki, ręka). Czyli szybkość dawania pomocy ma tutaj ogromne znaczenie. Stąd liczenie ułatwia koncentrację i szybkość dawania sygnałów.
Powyższe ćwiczenie jest dość trudne i może być stosowane dopiero u konia, który bezbłędnie i z łatwością zagalopowuje i na komendę w podstawieniu przechodzi do stępa, czyli dla koni na poziomie co najmniej N klasy. Ale identyczną modyfikację można wykonywać z dużo mniej zaawansowanym koniem zastępując stęp – kłusem. Również zwiększenie ilości kroków np. do 10 będzie znacznym ułatwieniem i możemy tak pracować już z 4- 5 latkiem. Dzięki licznym przejściom zawsze koń lepiej się podstawia oraz mamy lepszą nad nim kontrolę. Gdy ćwiczenie dobrze nam wychodzi na kole można wyjść na prostą i dalej licząc fule i kroki pilnować wciąż tego samego rytmu podczas elementu. Pamiętajcie tylko o przerwach najlepiej w żuciu z ręki, bo tak szybkie i częste przejścia są dużym wyzwaniem dla naszego czworonożnego podopiecznego.
Dowolne modyfikacje ćwiczenia na liczenie
Liczenie skoków galopu naprzemiennie z krokami stępa czy kłusa jest zaledwie jedną z wielu możliwości, gdzie można zastosować liczenie poszczególnych kroków konia i precyzyjne kontrolowanie rytmu. W identyczny sposób możemy pracować w obrębie jednego chodu: na ścianie w kłusie wykonywać 5 kroków na wprost, a następnie 5 kroków łopatką do wewnątrz, czy też łączyć kłus zebrany z kłusem pośrednim. To ostatnie ćwiczenie zwraca uwagę, że we wszystkich chodach koń powinien pozostać w jednakowym rytmie – a większość koni dodając, jednocześnie znacznie przyspiesza. Liczenie ułatwi dawanie pomocy do poszerzenia wykroku w jednakowym, nie szybszym rytmie.
Narożniki – trudna sprawa
Wielu szkoleniowców powie – jeśli potrafisz dobrze wykorzystać narożniki – wykonanie elementów wzdłuż długiej ściany czy po przekątnej będzie o wiele łatwiejsze. W narożniku mamy czas na podstawienie konia i mocniejsze zaangażowanie jego zadu, stąd tak ważna jest umiejętność prawidłowego i celowego pokonywania tych 4 zakrętów na czworoboku. Każde wjechanie w narożnik powinniśmy rozłożyć na trzy części – wjazd, zwrot oraz wyjście. Takie myślenie ułatwi pokonywanie tego wycinku koła, a jednocześnie skłoni nas do zastosowania trzech półparad na wprowadzeniu, zwrocie oraz wyprowadzeniu konia z narożnika. I znów liczenie – tym razem do 3 – szalenie ułatwi nam autokontrolę w zastosowaniu wszystkich trzech półparad.
PODSUMOWANIE
Liczenie (kroków, skoków) może nam bardzo ułatwić jazdę konną, a jednocześnie sprawić, że jazda na hali nie będzie nudna. Najważniejsze to wyznaczyć sobie cel i go realizować, dochodząc w wykonaniu ćwiczenia do perfekcji. Ćwiczenie na liczenie możesz wykonywać wszędzie, bez względu na to, czy Twoja hala jest malutka, czy wielka, jak również nie korzystając z krytej ujeżdżalni, a jego efekty naprawdę Cię zaskoczą. Powodzenia!
Tekst: Dorota Urbańska