Czym odkażać skaleczenia u koni?
Do dezynfekcji skaleczeń warto wybierać preparaty na bazie octenidyny. Są one bezpieczne dla tkanek, skutecznie je odkażają i wspomagają proces leczenia rany. Dodatkowo dzięki temu, że nie barwią skóry, nie maskują ewentualnego stanu zapalnego. Na ich korzyść przemawia także fakt, że niektóre z nich są dostępne w postaci łatwego w aplikacji żelu lub są sprzedawane w pojemnikach z atomizerem.
Istnieje także znana wszystkim woda utleniona, jednak wbrew pozorom nie zawsze jest ona najskuteczniejszym rozwiązaniem. W niektórych przypadkach może powodować uszkodzenie zdrowych tkanek i utrudniać proces gojenia.
Lepiej unikać także spirytusu salicylowego. Wprawdzie odkazi on ranę, jednak może przy okazji powodować ból, pieczenie i podrażnienie, przez co koń będzie protestować przy próbie dezynfekcji rany.
W stajennej apteczce można spotkać jeszcze jodynę i gencjanę mające działanie przeciwgrzybicze i bakteriobójcze. Obie mają właściwości silnie barwiące, przez co mogą maskować ewentualne zaczerwienienie skóry świadczące o stanie zapalnym. Dodatkowo jodyna może silnie podrażniać miejsce urazu.
Oczywiście, jeżeli w danej chwili nie mamy wyboru, powinniśmy skorzystać z tego środka dezynfekującego, którym akurat dysponujemy i co znajduje się w stajennej apteczce.
Jak nakładać?
Poza samą dezynfekcja ważny jest także sposób nałożenia środka. Przed jego aplikacją należy przeczytać dołączoną do niego ulotkę.
Najłatwiejsze do aplikacji będą preparaty zawarte w buteleczce z atomizerem. Jeżeli jednak preparat jest płynny, najlepiej nanieść go na podrażnione miejsce z pomocą jałowej gazy. Nie powinno się stosować w tym celu waty ani innych materiałów, które łatwo się rwą. Ich kawałki mogą zostać w przemywanej ranie.
Tekst: Judyta Ozimkowska