Zdarza się Wam czasem zabierać niemających nic wspólnego z końmi znajomych na zawody jeździeckie? Pewnie znacie te komentarze… oto jak wyglądają różne dyscypliny jeździeckie okiem laika!
Dyscypliny jeździeckie okiem laika
- Ujeżdżenie. Ok, na początek trudne zadanie. Jest koń, jest jeździec, jeżdżą mniej więcej w kółko. O, teraz koń krzyżuje nogi, tak miało być?! A teraz jakoś smutno zwiesił głowę, dlaczego?! No dobra, trochę to przypomina jazdę na łyżwach, są nawet piruety… a skoki kiedy będą? Najlepiej z dużą ilością obrotów… Ojej, to już koniec? No i skąd mam wiedzieć, kto wygrał?!
- Skoki przez przeszkody. No dobra, teraz jest trochę łatwiej. To coś jak skok wzwyż, nie? Jak skoczy to dobrze, a jak strąci to niedobrze. A jak się zatrzyma? Albo przebiegnie dookoła? Nie, to chyba jednak nie ma sensu. Może założymy się, który koń przebiegnie pod przeszkodą zamiast przeskoczyć? O, albo wrzuci jeźdźca do wody? To byłoby zabawne!
- Wyścigi. No dobra, łatwiej już chyba być nie może. Wyścig to wyścig – kto pierwszy na mecie ten wygrał, prawda? Ok, to już wszystko rozumiem. Kibicuję temu karemu, wygląda na najszybszego. I prowadzi od początku, rewelacja! Ojej, czemu go wyprzedzają? CZEMU WSZYSCY GO WYPRZEDZAJĄ?! I o co chodzi z tymi dziwnymi cyferkami w wyniku, nie można po prostu powiedzieć kto wygrał?! Znów przegrałem, zupełnie nie wiem czemu…
- Western pleasure. No, nareszcie coś emocjonującego, dynamicznego, western, kowboje… yy… wolniej się nie da? No serio, przecież ten koń zaraz zaśnie. Głowa już mu zwisa do samej ziemi, porusza się jakby miał zaraz zasnąć, o co chodzi?! I one wszystkie tak?! Nic nie rozumiem, ale w sumie przynajmniej ładnie wyglądają.
- Reining. I to jest prawdziwe jeździectwo! Kręci mi się w głowie, nic nie widzę, ale kapelusze spadają! Tylko kompletnie nie wiem, kto wygrał i dlaczego… Ale przynajmniej było jak w prawdziwym westernie!
Anna Mędrzecka