Podczas zawodów w Uggerhalne w Danii o randze CDI3*Tristan Tucker startujący na koniu Jewels Sir Weibach został zdyskwalifikowany z konkursu za… poklepanie konia w trakcie przejazdu. Dyskwalifikacja zawodnika za poklepanie konia podczas zawodów FEI wywołała duże zamieszanie w mediach społecznościowych.
Dyskwalifikacja zawodnika za poklepanie konia podczas zawodów FEI:
Tristan Tucker to Australijczyk trenujący w Holandii znany jest wielu jeźdźcom z przyjaznego, naturalnego podejścia do szkolenia koni. Pod koniec swojego przejazdu w Uggerhalne wyczuł, że jego koń zaczyna się spinać, stresować, żeby dodać mu „otuchy” i zachęcić do dalszej pracy delikatnie poklepał go tuż za siodłem. Co możecie zobaczyć na niżej załączonym filmiku:
Proud of (Wally) Jewels Sir Weihbach today we had some nervous moments but also some nice work and improvements on yesterday, but it was not going to be our day as we where eliminated after the salute. Wally was holding him self in the last transition before the last extended trot so I patted him to reassure him and allow him to relax.. The judge at C informed me after the test that this was not allowed and I would be disqualified.. So we ended the day with a happy horse, But No score… #liveandlearn P.S. We didn't tell Wally about the Elimination.. ?
Opublikowany przez Tristan Tucker na 2 czerwca 2017
„Mój koń Jewels Sir Weibach jest jeszcze niedoświadczonym koniem, wyczułem u niego napięcie, wstrzymywał oddech, stąd też późne przejście z galopu do kłusa w punkcie C. Podczas wyciągniętego kłusa po przekątnej, kiedy wyczułem napięcie poklepałem go tuż za siodłem, wtedy odpuścił i zaczął znowu spokojnie oddychać. Zrobiłem to, żeby dodać mu pewności, pozwoliło mu to zrelaksować się.”
Po ukończeniu przejazdu niemiecki sędzia Gotthilf Riexinger oznajmił, że para została zdyskwalifikowana z konkursu. Sędzia przyszedł do zawodnika i oznajmił, że nie można klepać konia w trakcie przejazdu, więc go zdyskwalifikował. Tristan przekazał później, że nie miał pojęcia o takiej zasadzie, ale rozumie decyzję sędziego. „Myślałem o swoim koniu, a nie o punktach w trakcie próby. To bardzo energetyczny koń, bardzo mocno odczuwa emocje towarzyszące dużym wydarzeniom, moim zadaniem było zapewnienie mu dobrego doświadczenia”. Decyzja o dyskwalifikacji wywołała burzę w mediach społecznościowych, brak możliwości nagrodzenia konia wielu zawodnikom się nie spodobał i uważają, że nie powinien być to powód dyskwalifikacji.
Reguła, do której odnosił się sędzia to Artykuł 418.3, który mówi o tym, że trzymanie wodzy obiema rękami jest obowiązkowe podczas zawodów ujeżdżeniowych FEI. Trzymając jedną ręką wodze, zawodnik może jechać dopiero po ukończeniu przejazdu, zjeżdżając z areny.
Ta zasada może bywać problematyczna, choć ustalona w myśli o dobro koni może być interpretowana na różne sposoby. Podczas przejazdu jeździec nie ma możliwości poprawienia kasku, odgonienia muchy, bez obawy o eliminację. Takie sytuacje raczej nie zdarzają się podczas międzynarodowych konkursów ujeżdżeniowych, ale są to odruchy, o których nie zawsze się pomyśli. FEI przyznaje, że otrzymali wiele zgłoszeń z prośbą o szersze wytłumaczenie tej zasady.
MZ