Co w przypadku koni?
Na próbę więc z sukcesem zastosowano feromon koński. U koni stosuje się syntetyczny analog końskiego feromonu kojącego, który jest wydzielany przez klacz w laktacji. Pełni on ważną funkcję w ustanowieniu więzi pomiędzy źrebięciem a matką, ułatwia socjalizację.
U tego gatunku wykorzystuje się feromony głównie do redukcji stresu. Substancje te dosyć dobrze się sprawdzają w przypadku zwierząt, które wykazują lęk przy niektórych zabiegach.
Dobre wyniki zdarza się osiągać u koni poddawanych intensywnym treningom, gdyż zwierzęta te ponoć chętniej ćwiczą, wykazują mniejszą nerwowość przy wykonywaniu pracy. Feromony sprawdzają się także u rumaków, które niezbyt chętnie poddają się zabiegom kowalskim. Znane są przypadki zwierząt, które zwykle niecierpliwiły się podczas korekcji kopyt, natomiast po zastosowaniu feromonów ich cierpliwość znacząco wzrosła.
Bywają konie, dla których bardzo dużym stresogenem jest transport. Opisywane substancje semiochemiczne mogą, lecz nie muszą, poprawić zachowanie zwierzęcia w trakcie podróży.
Zaufać naturze
Dzięki feromonom pojawiła się jeszcze jedna droga dla zwierząt niespokojnych, lękliwych, pobudzonych. Lekarze weterynarii nie muszą bowiem od razu sięgać po środki psychotropowe. Jako substancję pierwszego rzutu warto zastosować więc feromony.
Jednak nie należy zapominać o tym, że to tylko metoda wspomagająca. Do pełnego sukcesu w wielu przypadkach prowadzi bowiem terapia behawioralna. Także odpowiednia wczesna socjalizacja zwierząt ma decydujące znaczenie dla późniejszego funkcjonowania w stadzie i dla współpracy z człowiekiem.
Nie wolno zapominać również o tym znaczącym aspekcie jakim jest zaufanie konia do jeźdźca, czy opiekuna. Warto więc w przypadku koni sprawiających problemy połączyć trening behawioralny ze stosowaniem substancji semiochemicznych.
Tekst: lek. wet. Anna Małoszyc