Goście w stajni, to rzecz powszechna, bo ilu ludzi w stajni, tyle odwiedzających ich i ich konie osób. Poniżej przedstawiamy najpopularniejszych 6 typów takich osób.
Goście w stajni
- Turyści – robią sobie zdjęcia na tle boksu, koni, pastwiska, grabi i worków z paszą. Każdy ich krok musi być dokładnie obfotografowany i uwieczniony w kilkunastu kopiach. Podczas ich wizyty nie można wiele zrobić z powodu ciągłego blasku fleszy i dźwięku spustu migawek. Nie mówiąc o zakwasach na twarzy od ciągłego uśmiechania się do obiektywu.
- Badacze – muszą zajrzeć do każdego kąta i na własnej skórze przekonać się, jak działa stajnia z przyległościami. Nie przeszkadza im obecność innych osób. Bez skrępowania otwierają wszystkie pojemniki z musli i nieproszeni wsadzają palce do końskich chrap. Kiedy nikt nie patrzy pochrupują marchewki i wykradają koniom jabłka ze żłobu. Nauka wymaga poświęceń, zwłaszcza cudzych.
- Szpiedzy – chodzą za tobą jak cień i śledzą każdy twój ruch. Nie odzywają się słowem, ale stale czujesz ich obecność i oddech na plecach. Gdzie się nie obrócisz, tam widzisz wpatrzone w ciebie gałki oczu połączone z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Właściwie to nie wiesz do końca o co im chodzi, bo nie zamieniają tobą ani jednego słowa. Po prostu kroczą. Zgroza.
- Rodzina z Familiady – na jedno pytanie zadane jej przedstawicielom otrzymujesz co najmniej kilka odpowiedzi. Pytasz, czy ktoś kiedyś jeździł? Nestor rodu odpowie, że tak, jego małżonka doda, że dawno, a dzieci uzupełnią, że w 1978 w Zakopanem. To skomplikowany system z podziałem na role, który jednak o dziwo działa. Fenomen takich rodzin pozostaje niezbadany. Może to i lepiej.
- Pomagierzy – zanim otworzysz usta każdy już stoi z wiadrem, grabiami, widłami i taczką. Jeśli w tej zbieraninie zdarzy się człowiek bez przydziału, to możesz być pewien, że gdzieś w tle już nieproszony odpala traktor. To typ ludzi, którzy są gotowi do pomocy o każdej porze dnia i nocy. Nieważne, czy jej potrzebujesz – oni i tak jej udzielą. Na nic zda się tutaj wypieranie się i odmawianie. Oni i tak wiedzą lepiej. I nie zawahają się z tej wiedzy skorzystać. Czy tego chcesz czy nie.
- Komentatorzy – nie muszą się znać na jeździectwie, by mieć coś do powiedzenia na każdy temat. Zawsze wiedzą, czego potrzebuje nasz koń, w jakim treningu powinien być i gdzie popełniamy błąd. Swoje przemyślenia wygłaszają na forum stajni. Im więcej słuchaczy, tym stają się bardziej przekonani o swojej nieomylności. Dla nich pojęcie żenady absolutnie nie istnieje. Tak jak i wiele innych z zakresu kultury osobistej.
Tekst: Judyta Ozimkowska