Jesień niesie ze sobą nie tylko przepiękną – momentami – pogodę, ale również coś na co czeka większość jeźdźców: bieg św. Huberta, zwany również Hubertusem! Hubertus, czyli tradycyjna gonitwa za lisem nie tylko daje możliwość wypróbowania swoich umiejętności, ale także – stwarza okazję do poznania nowych ludzi i zabawy przed ogniskiem do samego rana!
Hubertus – historia
Święto to w Kościele Katolickim jest upamiętnieniem życia św. Huberta – patrona jeźdźców i myśliwych. Obchodzone jest 3 listopada każdego roku. Tradycja hubertusowa sięga XV wieku i jest praktykowana w trzech państwach europejskich: Polsce, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Pierwsze obchody tego święta datowane są na 1444 r. Początkowo urodziny św. Huberta upamiętniano poprzez wielkie polowania.
W Polsce tradycja hubertusowin (czyli wszystkich ceremonii, polowań i uroczystych gonitw) rozpoczęła się za panowania dynastii saskiej (XVIII w.), która w szczególności zajmowała się uskutecznianiem wszelkiego rodzaju spotkań towarzyskich.
Z kolei po I wojnie światowej – w 1930 r. – obchody hubertusowin odnowił ówczesny prezydent, Ignacy Mościcki.
Współcześnie!
Bieg św. Huberta jest do dziś obchodzony przez polskich jeźdźców! Najczęściej organizuje się go na przełomie października i listopada. I chociaż główna koncepcja jest raczej spójna – bieg za lisią kitą – to ile stajni, tyle sposobów na organizacje tego święta. Najczęściej towarzyszy im uroczysty teren w wersji bardziej (połączony z pokonywaniem przeszkód crossowych) lub mniej ekstremalnej. Podczas imprezy obowiązuje odświętny, elegancki ubiór. Nie jest w dobrym tonie założenie na gonitwę pierwszej, lepszej rzeczy z szafy.
Według tradycji, lisem gonitwy jest jeździec, któremu w poprzednim roku udało się złapać kitę. Jeździec ten jest goniony przez innych uczestników do czasu, aż któremuś uda się dorwać lisi ogon (najczęściej przyczepiony do ramienia prowadzącego gonitwę).
Złapać, czy nie złapać?
Złapanie lisiej kity wiąże się często nie tylko z radością i możliwością uciekania w przyszłym roku. W wielu miejscach – szczególnie tych położonych blisko rzek czy jezior – zwycięzca jest uroczyście wrzucany do pobliskiego zbiornika. Na szczęście, ogrzać się można przy ognisku, które płonie do samego rana! Hubertusy są okazją do integracji jeździeckiego światka i najczęściej, hucznie się je organizuje.
Spróbuj!
Jeżeli jeszcze nie brałeś udziały w gonitwie hubertusowej – spróbuj! Może Ci się spodoba i zostanie Twoją ulubioną jeździecką imprezą?
Tekst: Adrianna Gregorek