Małe, irytujące i … wszechobecne. Owady potrafią uprzykrzyć życie koniom na tysiąc sposobów. Przedstawiamy irytujące zachowania owadów, które każdego konia mogą wyprowadzić z równowagi!
Irytujące zachowania owadów
- Podchody – ta wyjątkowo irytująca strategia ma głównie na celu skrajne poirytowanie przeciwnika, to znaczy konia. Atakujący podlatuje w szczególnie wrażliwe okolice (takie jak oczy i uszy), ale nie siada na skórze. Krąży i bzyczy nawet kilka minut, aż skrajnie rozjuszony koń nie zacznie kręcić młynka głową. Oczywiście nawet w tego typu wygibasach owad wciąż mu towarzyszy i jest na tyle blisko, by jeszcze potęgować irytację.
- Wczepienie – bywają owady, które nie chcą i nie potrafią dać za wygraną. Będą trzymać się końskiej skóry za wszelką cenę i nic nie jest w stanie zmusić ich do opuszczenia raz obranego punktu. Nie pomagają prośby ani groźby – jeśli dany owad postanowi zostać, to…zostanie. Koń może trząść skórą tak intensywnie, jak tylko mu się podoba – najczęściej bez efektu. Na nieszczęście wierzchowca ulgę w jego cierpieniu może przynieść jedynie właściciel, który sprawnym ruchem pozbędzie się intruza. Ewentualnie drzewo na padoku, dzięki któremu zedrze z siebie nie tylko owada, lecz także połowę sierści.
- Łażenie – to specjalność zwykłych much. Niby nie gryzą i nie są szkodliwe, ale kto nie zaznał irytującego łaskotania na skórze, ten nie wie, jak może ono działań na nerwy. Taka mucha zajmuje się głównie snuciem bez celu i sianiem fermentu. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie obrała sobie z punkt najwrażliwszych miejsc. Z uporem maniaka spaceruje więc w okolicach oczu, chrap i pyska doprowadzając konie do szału.
- Obijanie się – maksymalne rozpędzenie, nabranie prędkości i…uderzenie w dowolny punkt na końskim ciele. Taka strategia nie tylko irytuje, lecz także potrafi nieźle wystraszyć co wrażliwsze konie. Stosujące ją owady mają w sobie nieprzebrane pokłady motywacji i zasobów energii. Potrafią odbijać się po kilka razy od tego samego konia i nie czuć z tego powodu żadnego zażenowania. W sumie nie wiadomo dokładnie, po co to wszystko robią. Niezależnie od motywacji jest to zwyczajnie dziwne.
- Wplątywanie się – niektóre z brzęczących istot na tyle nie mają wstydu, że po pokąsaniu i przeżuciu jeszcze bezczelnie buszują w grzywach i ogonach. Oczywiście czasami zagubią się tam na tyle, że nie potrafią wyjść – głośno przy tym bucząc z oburzenia. Tutaj także pomoc właściciela bywa nieoceniona.
Tekst: Judyta Ozimkowska