Ferie zimowe to dla nas często czas na zmianę klimatu. Cóż niektórzy (jak to możliwe?) czasem od koni chcą odpocząć i spróbować swoich sił w innych dyscyplinach sportowych. Jedną z tradycyjnie i najchętniej wybieranych aktywności zimowych są narty! Ale czy jeździectwo może nas na taki wyjazd narciarski przygotować? Otóż okazuje się, że jazda konna i narciarstwo mogą mieć ze sobą wiele wspólnego…
Jak jazda konna może przygotować do nart? Z przymrużeniem oka 😉
- Upadki – i to wiele, zwłaszcza na początku. Ale jest też dobra wiadomość – spadając z konia dystans jest zdecydowanie większy niż z poziomu butów narciarskich! A umówmy się śnieg jest przyjemniejszą powierzchnią do upadania niż piasek, błoto, czy jakiekolwiek inne podłoże w okolicach stajni. Zatem zaliczamy, że w tym aspekcie mamy prawie poziom ekspert. Jeśli dodatkowo, kiedyś trenowaliśmy jak spadać, to poczujemy się tutaj jak ryba w wodzie.
- Nie czujesz się głupio w kasku i zawsze o nim pamiętasz. Dumnie przypominasz innym o zasadzie #zawszewkasku. Niektórzy pomimo oczywistych względów bezpieczeństwa wolną jeździć w wełnianych czapeczkach. Co prawda ten kask nie ma eleganckiego daszka, który tak lubimy, ale nie o to tu chodzi 😉
- Obydwa sporty się cenią… Nie da się ukryć, że ani jeździectwo, ani narciarstwo do tanich nie należą. Sprzęt to dopiero początek wydatków, sam wyjazd też potrafi słono kosztować. Ale co tam nie takie sumy nasze oczy widziały, kiedy chcieliśmy kupić nowe siodło.
- Wiesz wszystko o przetrwaniu na mrozie! I do tego posiadasz już najbardziej konieczną bazową warstwę, termiczna bielizna jest zimą w stajni niezastąpiona.
- Jesteś przyczajony do wskazówek i poleceń, które Twoje ciało ma wykonać, ale jakoś nie bardzo mu się udaje. Także znając sytuację, łatwo unikniesz frustracji, będziesz mieć więcej cierpliwości do szlifowania warsztatu.
- Z dziwieniem możesz zauważyć, że koński świat nie jest taki odosobniony w dawaniu rad niezależnie od poziomu umiejętności radzącego. Wytykane błędy, najlepsze porady na świecie będą otaczały cię niczym echo, także na stoku 😉
- Siniaki, siniaki i jeszcze raz siniaki. Wszędzie, nie myśl, że na urlopie w końcu te, których nabawiłeś się w stajni zejdą. O nie, te nowe dopełnią dzieła, pojawią się w zupełnie nowych nieoczekiwanych miejscach.
- Dobrze wiesz, jak liczy się outfit. Dobry strój to +10 skilla na stoku. Nic tak nie poprawia pewności siebie!
- Skarpetki są zupełnie podobne 🙂
- Noszenie wszystkiego na raz w stajni nie poszło na marne! O nie, przy tym wszystkim, co mamy na co dzień, buty i narty, spadające gogle to pikuś!
- Pewność siebie to klucz do sukcesu, tutaj nie ma miejsca na strach, narty to wyczują i gleba gwarantowana!
- Prognozę pogody sprawdzasz jako poranny nawyk i bardzo dobrze! Ciężko stwierdzić, czy dobrze, że niezależnie od tego jaka jest postanawiasz iść na stok, jak to ma miejsce w przypadku stajni 😉
- Obydwa sporty są bardzo uzależniające! Jeśli już przebrniesz przez trudne początki może się okazać, że jest to kolejna pasja i żegnajcie wszystkie oszczędności…