5. Danie spokoju – nic tak nie działa na konie, jak danie im wolnego. Oczywiście, dotyczy to jedynie pracy, nie zaś takich czynności jak branie na trawę, kąpiele i spacery do lasu. Dzięki temu pokażemy podopiecznemu, że liczymy się z jego zdaniem i nie traktujemy go jedynie jako smutnego wyrobnika. Takie rozwiązanie przypadnie do gustu zwłaszcza tym wierzchowcom, które wykazują alergię na pracę jako taką. Niezależnie od jej intensywności.
6. Mówienie – mów do konia z czułością i miłością. Zapewniamy, że nazywanie go swoim pączusiem, słoneczkiem lub synkiem jest jak najbardziej normalne. Dla pewności lepiej jednak robić to, gdy nikt nas nie słyszy. Ludzie bywają okrutni i nie rozumieją prawdziwej miłości. 😉
Tekst: Judyta Ozimkowska