Własne doświadczenia
Każde oczekiwanie na dziecko to inna historia. Są oczywiście wspólne dla całego naszego gatunku objawy fizjologiczne i etapy, ale samo doświadczenie jest za każdym razem podobne zupełnie do niczego. Jest nasze własne. Pielęgnacja tej swoistej autonomii przez cały czas ciąży to nie lada wyzwanie. Jednak usiłując mu sprostać nabywamy bardzo cenną kompetencję, która wielokrotnie przyda się, kiedy pojawi się dziecko. Autonomia, czyli samosterowność od wewnątrz. Umiejętność decydowania o sobie samym, ufania sobie, traktowania siebie poważnie, dbania o siebie i swoje potrzeby. Nie mam tu na myśli zdrowego odżywania, łykania suplementów czy wykonywania regularnych badań.
Mam na myśli zwolnienie siebie samej z obowiązku sprostania wszystkim wyzwaniom i wzięcia wszystkiego i wszystkich pod uwagę. Dlaczego piszę o autonomii? Ponieważ zarówno ciąża jak i jazda konna, a w szczególności obie te okoliczności występujące jednocześnie, są obciążone wieloma kontrowersjami, mitami, owiane historiami brawury, lekkomyślności i strasznych konsekwencji. Bycie autonomiczną pozwoli nam na zachowanie dystansu i poszukiwanie własnego sposobu na przeżycie tych magicznych 9 miesięcy w towarzystwie naszego konia, w sposób, który sobie wybierzemy.
Wróćmy jeszcze do „strefy komfortu”. Dzięki nowym doświadczeniom nasza strefa komfortu powiększa się. Jeśli jednak podejmiemy wyzwanie ponad nasze możliwości, na przykład ulegając presji otoczenia, czyimś namowom czy działając wbrew swojej intuicji, i spotka nas najmniejsze choćby niepowodzenie, strefa komfortu skurczy się a nasza motywacja, żeby ją opuszczać na długo zostanie pogrzebana. Do tego potrzebna będzie nam autonomia. Za każdym razem gdy decydujesz się zrobić coś inaczej, czy spróbować czegoś nowego upewnij się, że jest to wyłącznie Twoja dobrowolna decyzja.
Co z koniem w czasie ciąży?
Oczywiście Twoja ciąża nie jest powodem, aby kompletnie redefiniować swoją dotychczasową relację z koniem, ale warto ze sobą samą sprawdzić co w nowych okolicznościach może ją kształtować. Relacja jeździec i koń, jak każda inna, jest tym stabilniejsza, im bardziej opiera się na bezpieczeństwie i zaufaniu. Sprawdź w jakich sytuacjach ze swoim koniem czujesz się teraz najbardziej bezpiecznie. Przyjrzyj się Waszym dotychczasowym sposobom spędzania czasu. Pojedź do stajni i przymierz się do swoich zwyczajowych czynności. Poświęć temu jedynie odrobinę więcej uwagi. Obserwuj siebie i swoje odczucia. Nie daj się zwieźć rutynie i sile nawyku. Spójrz na wszystko świeżym okiem, po czym zrób tylko to, na co masz swoje własne przyzwolenie. Być może wsiądziesz i zrobisz to co zwykle, być może będzie to lonżowanie albo praca z ziemi, a może zdecydujesz się tylko na pobycie z koniem na jego padoku albo w boksie. Z każdym kolejnym pobytem w stajni wracaj do tej strefy komfortu i sprawdzaj na ile jesteś gotowa aby ją zmienić, opuścić, powiększyć czy narysować od początku.
Wsiadać czy nie wsiadać?
Czy w czasie ciąży powinnam wsiadać na konia? Prawidłowo przebiegająca ciąża zazwyczaj nie oznacza konieczności rezygnacji z uprawiania sportów. Jeśli czujesz się na siłach – wsiadaj! Jeśli masz choć cień wątpliwości – zrezygnuj z jazdy na rzecz innych form spędzania czasu z koniem.
Jedną z kwestii, które w postaci wielkiego znaku zapytania pojawiają się w głowie każdej amazonki w ciąży, jest jazda konna. Czy powinnam jeździć, czy mogę jeździć, jak jeździć, jak tu nie jeździć? Wiele amazonek kontynuuje dosiadanie dopóki pozwala im na to forma fizyczna. Warto poinformować swojego lekarza o rodzaju aktywności fizycznej jaką uprawiamy. Ciąża, jeśli przebiega prawidłowo, nie oznacza konieczności rezygnacji z dotychczasowo uprawianych sportów. Jednak w przypadku tych bardziej „kontuzjogennych” konieczna jest konsultacja medyczna i działanie z głęboką świadomością swojego stanu psycho-fizycznego.
Wsiadaj na konia tylko, jeśli nie masz wątpliwości. Jeśli choć trochę się wahasz zrezygnuj. Twoje wahanie wpłynie na poczucie bezpieczeństwa konia. Wszystkie Twoje emocje mają wpływ na to jak czuje się z tobą twój koń. Tym większy, im fizycznie bliżej jesteście. Prawdopodobnie już zaobserwowałaś, jaki wpływ na jakość pracy z koniem ma presja czasu czy Twoje zmęczenie. Konie współdziałają i współpracują jeśli zaoferujemy im zrównoważone przywództwo w środowisku poszanowania i empatii dla ich potrzeb. Zupełnie tak samo będzie z dzieckiem, które niedługo się pojawi. Koń i dziecko są lustrem Twoich emocji. Twoje rozluźnienie i zadowolenie to ich spokój, Twój gniew i niepokój to ich niechęć do współpracy i bliskości. Te kilka miesięcy, które masz przed sobą to dobry czas na to, aby popracować nad tym, co chcesz w swoich lustrach oglądać.
Jeśli jednak zdecydujesz się zrezygnować z jeździectwa w którymś momencie trwania ciąży, otworzy się przed Tobą cały wachlarz nowych możliwości spędzania czasu z koniem, z których możesz czerpać nie tylko przyjemność ale również inspirację i ważne życiowe lekcje.
Nie z siodła
Aby zadbać o swoją formę fizyczną, a przy okazji stworzyć okoliczności do refleksji zabieramy konia na spacer w ręku, na halę, lonżownik, padok czy inne miejsce gdzie możemy być sami. Spacerujemy bądź po prostu przyglądamy się koniowi będącemu na wolności w granicach wybranego przez nas miejsca. Pozornie banalne czynności a dają tyle możliwości. Spacer znaną leśną ścieżką z zaplanowanymi postojami na popas trawą może być małym laboratorium naszej konsekwencji i elastyczności.
Okazją do tego aby zaobserwować, co może sprawić, że zmienisz swój plan, jak bardzo otwarta jesteś na realizowanie pomysłów konia, czy w ogóle dopuszczasz taką możliwość, jak zachęcasz konia do realizowania Twoich pomysłów. Zaangażowanie konia w schemat 5 minut stępa, 2 minut kłusa a potem konsumowanie trawki na polanie może okazać się metaforą tego, jak skutecznie będzie przychodzić Ci motywowanie małego człowieka do podążania Twoim planem pobytu na placu zabaw.
Inne pomysły to na przykład zachęcenie konia do dobrowolnego podążania za nami bez użycia kantara, linki czy marchewki, zamknięcie oczu i próba eksploracji przebywania z koniem innymi zmysłami, oswajanie konia z różnymi przedmiotami. Wszystko, co Ty i Twój koń uznacie za bezpieczne i możliwe do zrealizowania w dostępnych warunkach będzie stanowić poligon doświadczalny Waszej relacji, a także Twoich relacji z ludźmi. Pomijając wszelkie formy przemocy, czy to fizycznego przymusu czy też presji werbalnej, sposób w jaki komunikujemy swoje intencje pozostaje bez zmian bez względu na to czy partnerem naszej komunikacji jest koń, czy człowiek. Esencją komunikacji nie są słowa i gesty. To, co czyni nas zrozumiałymi to spójność naszego przekazu z tym jak bije nasze serce, jak rozkłada się napięcie w naszym ciele, jak i gdzie skierowany jest nasz wzrok i wiele innych subtelnych czynników, których wybitnymi obserwatorami są konie i małe dzieci.
Zaufaj sobie
Wkroczenie we wspomniane wyżej „poza-jeździeckie” obszary wymaga od nas wypracowania sposobów działania nieopisanych w podręcznikach jazdy konnej, ani książkach guru naturalnego jeździectwa. Musimy tu polegać na sobie. Podobnie będzie kiedy pojawi się dziecko. Zaufanie swoim naturalnym kompetencjom i intuicji będzie eliminować niepokój związany z opieką nad nim a tym samym budować poczucie bezpieczeństwa. Ewolucyjnie jesteśmy wyposażeni w zestaw cech, które czynią z nas idealnych rodziców. Stres, niepewność, natłok informacji, presja społeczna blokują dostęp do tych zasobów. Uwolnienie intuicji wymaga pewnego wysiłku. Wysiłku, który szybko rekompensowany jest zauważalną zmianą w jakości relacji nie tylko z dzieckiem.
Innym elementem, który można „ćwiczyć” decydując się z kolei na bez zadaniowe bycie z koniem jest bycie „tu i teraz”. Konie i małe dzieci nie analizują rzeczywistości w perspektywie czasu. Nie podejmują refleksji nad błędami przeszłości ani nad celami przyszłości. Nić porozumienia związuje się gdy odrzucamy pośpiech i presję harmonogramu. Izolacja od presji czasu w relacjach z bliskimi to cenna umiejętność, którą czasem trudno pielęgnować w realiach codziennego pośpiechu.
Docenienie swojego udziału w kształtowaniu reakcji konia czyni nas bardziej wnikliwymi obserwatorami własnych emocji, potrzeb, objawów fizycznych, które się z nimi wiążą. Uczymy się bycia w kontakcie z sobą samym. To cenna podstawa to rozwoju osobistego jako rodzica i jeźdźca.
Nasz ekspert: Marta Sikorska