W ciągłym biegu i niedoczasie – tak właśnie się czujesz? Niestety, jeździectwo wymaga poświęcenia mu czasu. Jednak są sposoby, żeby trochę zmniejszyć ciągły pośpiech! Podpowiadamy, jak.
Jak zaoszczędzić czas w stajni?
Trudno o bardziej zapracowanych ludzie niż koniarze. Nic dziwnego – jazda konna to jeden z bardziej absorbujących sportów. Kiedy dodamy do tego własnego konia okazuje się, że doba niepokojąco zaczyna się kurczyć. W przeciwieństwie do obowiązków, które stale się nawarstwiają. Z szacunku dla własnego czasu i nerwów dobrze jest wprowadzić w stajenne życie trochę organizacji. Pomogą one lepiej zarządzać jeździecka codziennością i pozwolą na złapanie oddechu. Oto kilka sprawdzonych sposobów.
Zadanie – planowanie
Nie tak miało być…
Wychodzisz do stajni nie sprawdzając rozkładu jazdy i okazuje się, że musisz marznąć na przystanku jeszcze dwadzieścia minut. Kiedy już uda ci się jakoś tam dotoczyć, to na miejscu orientujesz się, że w sumie nie do końca wiesz, co masz zamiar dzisiaj robić. Jakby tego było mało na hali jest dwadzieścia osób, a twój koń jest cały w błocie. W efekcie przez kolejnych kilkanaście minut snujesz się bez sensu i czas ucieka ci przez palce. Gdy w końcu zdecydujesz się wsiąść okazuje się, że przez swoje rozkojarzenie musisz wykonać kilka nadprogramowych kursów między siodlarnią a boksem, by zebrać niezbędny sprzęt. Zanim się ogarniesz już zaczyna się ściemniać i nagle uzmysławiasz sobie, że za półgodziny zamykają stajnię. Brzmi znajomo? Wbrew pozorom tego typu sytuacji możesz łatwo uniknąć i to stosunkowo małym kosztem. By nie dać się zaskoczyć rzeczywistości, wystarczy z wyprzedzeniem planować wizyty w stajni. Nie zajmuje to wiele czasu, a pozwala zaoszczędzić znaczne jego ilości. Jak zatem mogłaby wyglądać opisywana wcześniej wizyta w stajni, gdyby została odpowiednio zaplanowana?
Czas na dojazd
Na początek temat transportu. Jeżeli podróżujesz komunikacją miejską warto mieć przy sobie wydrukowany rozkład jazdy i zainstalowaną specjalną aplikację, która pokazuje najszybszy sposób dotarcia do stajni. Kartka z godzinami odjazdów autobusów może wydawać się przeżytkiem, ale wystarczy, że padnie ci bateria w telefonie komórkowym. W takich sytuacjach jesteś zdany/na jedynie na własne wyczucie, a to bywa zawodne. Zwłaszcza, jeżeli twój autobus kursuje raz na kilkadziesiąt minut. Zawsze możesz też spróbować dogadać się z którąś ze zmotoryzowanych osób ze swojej stajni. Może okazać się, że któryś z pensjonariuszy mieszka blisko ciebie i możesz się z nim zabierać w drodze do i ze stajni. Czasami nawet podrzucenie kilka przystanków dalej pozwala zaoszczędzić kilka cennych minut.
By nie tracić czasu już w samej stajni dzień wcześniej przemyśl, co chciałbyś/chciałabyś robić ze swoim koniem. Jeżeli myślisz o wsiadaniu, sprawdź wcześniej obłożenie hali lub ujeżdżalni (jeżeli obowiązuje u was grafik), by uniknąć największych tłumów i móc swobodnie poćwiczyć. Jeżeli widzisz, że pada lub pogoda jest wybitnie błotnista, poproś kogoś, by schował twojego konia do boksu co najmniej godzinę przed twoim przyjazdem na miejsce. Dzięki temu błoto będzie mieć szanse przeschnąć, a ty szybciej usuniesz je z sierści. Jeżeli koń jest tylko mokry od deszczu poproś, by okryto go derką polarową, która wyciągnie wilgoć i przyspieszy proces wysychania. Pamiętaj też o godzinach posiłków. Gdy planujesz jeździć w czasie podawania owsa, poinformuj o tym stajennego lub właściciela stajni. Pozwoli ci to uniknąć sytuacji, w których będziesz czekać, aż twój koń zje posiłek i spokojnie go przetrawi.
Także w czasie noszenia sprzętu przed boks konia dobrze stosować wcześniej opracowaną strategię. Zamiast taszczyć cała skrzynię lepiej jest wziąć do wiaderka kilka najpotrzebniejszych szczotek, ochraniacze i ogłowie. Dzięki temu będziesz mógł/ mogła zabrać więcej rzeczy na raz. Jeśli jest taka możliwość, a do stajni nie mają wstępu osoby z zewnątrz, zapytaj, czy możesz postawić pakę konia niedaleko boksu. Pozwoli ci to zaoszczędzić czas na kursach do siodlarni.
Strategiczna czystość
Jeśli o pakach i siodlarniach mowa, to nic tak nie pomaga w organizacji jak czystość i porządek. Pamiętaj – chaos w pace to chaos w życiu. Dlatego by uniknąć kilkugodzinnego przedzierania się przez warstwy czapraków i walającego się sprzętu, lepiej jest wprowadzić do stajennego życia nieco ładu. Posortuj sprzęt i odłóż go w miejsce, gdzie będziesz mieć do niego łatwy dostęp. Wrzucanie często używanych czapraków na sam szczyt szafki nie jest najlepszym pomysłem. Podobnie jak wpychanie do paki derek zimowych, kiedy jest już wiosna. Dzięki uprzątniętej przestrzeni nie będziesz też mieć problemu z odszukaniem szczotek i ochraniaczy przed jazdą. Zasada dotyczy także wszelkich palcatów, patentów i tym podobnych.
Warto pamiętać!
Dbaj o czystość. Może okazać się np. tuż przed treningiem, że nie dysponujesz ani jednym czystym czaprakiem i kompletem ochraniaczy. Mając wyczyszczony sprzęt w zapasie unikniesz sytuacji, w których na gwałt będziesz prosić pensjonariuszy o użyczenie czystego padu.
W drużynie siła
Jednym z najlepszych sposobów na oszczędzenie czasu w stajni jest podzielenie go między zaufane osoby. Sprawdzony współdzierżawca i trener są adresami, pod które warto się udać. Kiedy masz kogoś, z kim zgadzasz się w kwestii opieki nad koniem i sposobu jego treningu, możesz śmiało dzielić z nim czas przeznaczony na stajenne wizyty. Jednak by uniknąć zamieszania i długich dyskusji dobrze jest przygotować grafik, którego wszystkie osoby zajmujące się twoim wierzchowcem będą się trzymać. Dzięki niemu wszyscy będziecie wiedzieć, w jakie dni macie być w stajni i kiedy wasz podopieczny powinien mieć wolne. Pozwoli to także ułożyć przemyślany plan treningowy. By usprawnić dogadywanie się możecie założyć wspólny chat na Facebooku lub dokument, do którego będziecie mieć dostęp online. Taki internetowy harmonogram pozowali na bieżąco śledzić ewentualne zmiany i wyjaśniać wątpliwości. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej robić to na początku każdego tygodnia. Zycie lubi się komplikować w najmniej odpowiednich momentach, dlatego planowanie z miesięcznym wyprzedzeniem często się nie sprawdza.
W takich ustaleniach ważne jest, by wszyscy ich przestrzegali. Nie myślę, że skoro jesteś właścicielem konia, to tobie wolno więcej. By współpraca miała sens i przynosiła oczekiwane efekty każda z osób zajmujących się koniem powinna dostosować się do wcześniej ustalonych reguł. Tutaj liczy się przede wszystkim dialog. Konie mają być przede wszystkim przyjemnością. Z tego powodu nie narzucaj swojemu współdzierżawcy dni, w których powinien być w stajni. Autorytatywne stwierdzenie „od dzisiaj jesteś u konia we wtorki i czwartki” zapewne wzbudzi uzasadniony sprzeciw. Wasza współpraca będzie przebiegać o wiele sprawniej, jeśli ustalicie ja w drodze rozmów i negocjacji. W innym wypadku któraś ze stron zawsze będzie tą poszkodowaną, a to nie o to w tym wszystkim chodzi. Poza tym nie zapominaj, że o ile nie przygotowujecie się do Igrzysk Olimpijskich, to twojemu koniowi nie zaszkodzi jeden nieplanowany dzień odpoczynku więcej. Nawet najlepiej przygotowany plan może nie wyjść, dlatego nie panikuj, jeżeli w twoim harmonogramie powstaną nieprzewidziane luki.
Priorytet to priorytet
By maksymalnie wykorzystać czas spędzony w stajni, musisz ustalić rzeczy dla ciebie priorytetowe. Jeżeli wpadasz tylko przelonżować konia, to godzinne pastowanie sprzętu nie jest najlepszym pomysłem. Podobnie jak pogaduszki w pomieszczeniu socjalnym. Oczywiście w długich i leniwych godzinach spędzonych w stajni nie ma niczego złego, jednak umówmy się – w ciągu tygodnia większość z nas musi maksymalnie wykorzystywać wolne minuty.
Jeżeli twój sprzęt wynika wyczyszczenia lub naprawienia, lepiej jest przeznaczyć na to jeden konkretny dzień, niż rozbijać tę czynność na każdą wizytę w stajni. W przeciwnym razie ryzykujemy, że żadna z wcześniej zaplanowanych rzeczy nie zostanie wykonana w sposób odpowiedni. To samo tyczy się pielęgnacji konia. Lepiej jest wygospodarować spokojny dzień na cięcie grzywy i mycie kopyt, niż robić to w biegu miedzy siodłaniem i treningiem. Zwierzę wytrzyma kilka dni z dłuższym ogonem, za to my nie będziemy tracić czasu na zbędne zabiegi.
Warto wykorzystać!
By priorytety zyskały odpowiednią moc warto je sobie spisać. Wiadomo nie od dziś, że to co na papierze liczy się bardziej. Z tego samego powodu dobrze mieć specjalny stajenny kalendarz, w którym będziesz notować wszystkie ważniejsze wydarzenia w stajennym życiu. Dzięki takiemu systemowi wszelkie szczepienia, odrobaczania i wizyty kowali nie umkną twojej uwadze. Dodatkowo będziesz mieć możliwość wpasowania ich w swój rytm tygodnia. Dobrze sprawdzi się także duża tablica w stajni, na której będziesz zapisywać kredą co ważniejsze wydarzenia i planowane wizyty weterynarzy. To rozwiązanie idealne zwłaszcza dla wzrokowców.
Konsekwencja to klucz do sukcesu
Jednak by wszystkie zmiany w twoim stajennym życiu miały w ogóle racje bytu i odnosiły jakikolwiek skutek musisz je przede wszystkim wprowadzić i wykazać się konsekwencją. Możesz opracować doskonałe założenia i plan działania, ale jeśli nie będziesz się ich trzymał/ła, to cały wysiłek włożony w ustalanie nowych reguł pójdzie na marne. Dobrze jest zorganizować sobie stajenną grupę wsparcia. Jeżeli będziecie działać razem łatwiej znajdziecie motywację do przestrzegania ustalonych założeń. Wiadomo, że jeździectwo bywa nieprzewidywalne i czasami mogą wydarzyć się rzeczy, które całkowicie zaburzą ciężko wypracowany porządek. Kontuzja konia lub nasza często sprawia, że nasz misterny plan bierze w łeb a my zostajemy ze stertą pilnych spraw do załatwienia. Trzeba także pamiętać, że konie nie są jedynym aspektem naszego życia i czasami przegrywają z innymi zobowiązywaniami. Lepsza organizacja czasu ma pomóc nam lepiej wykorzystać czas w stajni, nie powinna być jednak jarzmem, które nakładamy sobie na kark i od którego nie ma ucieczki. Jednak jeżeli wasza sytuacja jest w miarę stabilna warto mimo wszystko włożyć trochę wysiłku i wprowadzić nieco porządku w stajenne życie. Dzięki temu przebywanie przy koniach stanie się jeszcze przyjemniejsze a wy będziecie mogli spędzać więcej czasu z waszym koniem, zamiast tracić go na nieprzemyślane działania.
Tekst: Judyta Ozimkowska