Wszystkim nam się to zdarza. Trening nie poszedł po naszej myśli, wynik na zawodach nie spełnił oczekiwań, a do tego rozczarowaliśmy trenera i wiernych kibiców. Każdy z nas ma na takie okoliczności przygotowane jeździeckie wymówki, które pozwolą zachować twarz… przynajmniej wobec samych siebie!
Jeździeckie wymówki
1. To przez transport. Wiadomo, że wycieczka koniowozem to dla konia ogromny stres, w dodatku kierowca szarpał na zakrętach, a w pojeździe nie było odpowiedniej klimatyzacji. Chciałeś jechać z koniem w środku, żeby przynajmniej móc głaskać go po głowie i uspokajająco nucić, ale zostałeś wyśmiany i musiałeś zadowolić się miejscem w szoferce.
2. Nowe miejsce w oczywisty sposób wytrąca konia z równowagi. I naprawdę nie ma znaczenia, że to jego trzecie zawody w tym miesiącu, a koń nawet nie ruszył uchem wysiadając z przyczepy. Nowe miejsce jest odpowiedzialne za zdecydowaną większość problemów.
3. Bardzo wieje, a to, jak wiadomo, powoduje u konia niepokój i problemy z koncentracją. Żaden wierzchowiec nie radzi sobie dobrze z treningiem i startami w silnym wietrze, czemu mój miałby być wyjątkiem?
4. Rażące słońce, w dodatku świecące prosto w oczy, to przede wszystkim wróg skoczków. Trudno prawidłowo pokonać przeszkodę, kiedy pod słońce jej zwyczajnie nie widać, prawda?
5. Rozgrzewka! Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że zapomniałeś o rozgrzewce. To przez to twoje mięśnie nie były dość elastyczne, więc powodowanie koniem nie było tak precyzyjne jak powinno. I przez to uzbierało się więcej zrzutek niż przeszkód na parkurze.