Któż z nas nie uwielbia tego momentu? Kolorowe czapraki, ochraniacze i nauszniki do kompletu lub komfortowe rękawiczki oraz bryczesy z najnowszej kolekcji… Jeździeckie zakupy. Niewątpliwie można się rozmarzyć.
Dziś słówko o tym, jak nie dać się zwariować i nie pozostawić w sklepie wszystkich oszczędności.
Kto jest posiadaczem konia, ten wie, że opieka nad własnym wierzchowcem, to inwestycja właściwie bez dna. Do regularnych opłat związanych z jego utrzymaniem czy to w pensjonacie, czy w stajni przydomowej, doliczyć trzeba koszty przyjazdu podkuwacza, szczepienia, ewentualne leczenie weterynaryjne i mnóstwo innych. Niespodziewane, „drobnostki” często mogą zrujnować stan domowego budżetu. O ile na tych podstawowych potrzebach ciężko czasem oszczędzać bez szkody dla zwierzęcia. O tyle istnieje mnóstwo nieprzemyślanych zakupów, które sprawiają, że pieniędzy w portfelu stopniowo ubywa.
Jeździeckie zakupy – Jak zapanować nad zakupowym szaleństwem?
- Planuj – wydaje się to oczywiste, a jednak wciąż o tym zapominamy. Idź do sklepu z przemyślaną listą zakupów, najlepiej spisaną na papierze lub w smartfonie. Istniejąca tylko w twojej głowie jest zdecydowanie mniej skuteczna.
- Ustalaj granice – nie namawiam nikogo, aby wyliczał kwotę potrzebną na zakup danych produktów co do złotówki, bo to może prowadzić do mało komfortowych sytuacji, ale warto wyznaczyć sobie limit i twardo się go trzymać.
- Odróżnij potrzeby od zachcianek – czaprak na zmianę oczywiście się przydaje, ale jeśli w pace piętrzy się już góra szmatek przeznaczonych dla twojego jedynego kopytnego przyjaciela (koniecznie dostosowanych kolorystycznie do sterty ochraniaczy), to kolejne pikowane cudeńko jest zapewne mniej „niezbędne”, niż ci się zdaje.
- Przestań się oszukiwać – dla twojego konia obojętne jest, jaki kolor ma jego sprzęt, byle tylko był zadbany i wygodny. Z pewnością wierzchowiec nie obrazi się, gdy w ramach oszczędności zamiast błękitnego kompletu dasz mu na urodziny dodatkową porcję marchwi albo urozmaicisz mesz.
- Myśl perspektywicznie – zamiast działać automatycznie „tu i teraz”, zastanów się, co przyniesie ci więcej korzyści i satysfakcji niż kolejny nieprzemyślany zakup. Może uda ci się odłożyć trochę grosza na obóz, szkolenie albo wartościowy trening?
- Uważaj na promocje i inne sztuczki – o metodach, jakie stosują sprzedawcy i producenci, aby nakłonić nas do dokonania zakupu, można by napisać osobny artykuł. To, że na etykietce widnieje przekreślona cena, nie zawsze oznacza bowiem, że produkt rzeczywiście jest więcej wart. A marka, z którą stykamy się na każdym kroku wcale nie musi być lepsza – specjaliści od marketingu wiedzą po prostu, że im częściej mamy z czymś do czynienia, tym łatwiej po to sięgamy.
Tekst: Dominika Cirocka – psycholog (PsychologiaPrzygody.pl)