Ewangelizacja czy dręczenie zwierząt? Spod Domu Miłosierdzia w Koszalinie kilka dni temu wyruszyła Karawana Miłosierdzia Bożego zaprzężona w… dwa niewielkie konie fiordzkie. Reakcja internautów i miłośników zwierząt była błyskawiczna!
Rusza Karawana Miłosierdzia
Pomysł? Nietypowa akcja ewangelizacyjna. “W tej pionierskiej inicjatywie bierze udział 11 ewangelizatorów, którzy bez pieniędzy i jedzenia przemierzają drogi naszej diecezji, spotykają się z ludźmi dzieląc się z nimi doświadczeniem Boga Żywego” – czytamy na stronie organizatora. Brzmi w porządku? A jednak! Wystarczy obejrzeć zdjęcia, które publikuje organizator na blogu mającym zdawać relację z przebiegu akcji, żeby zorientować się, że nie wszystko wygląda tak jak powinno!
Na zdjęciach widzimy, że Karawana Miłosierdzia to bardzo duży wóz, a ciągnące go koniki wyglądają przy nim na zdecydowanie zbyt małe do tego zadania. Na reakcję internautów i miłośników zwierząt nie trzeba było długo czekać!
“Widziałem na filmie te koniki galopujące. Galop jest chodem absolutnie ZABRONIONYM w tego typu zaprzęgu!
Teraz wyliczymy, jaki ciężar mogą ciągnąć te koniki w kłusie. Zakładam waga koni 2 * 400 kg. Przy tej wadze siła uciągu/ kłus = 58 kg. Stąd łatwo policzyć jaki maksymalny ciężar na stałe w terenie płaskim mogą ciągnąć te koniki. Q = 58 kG / 0,04 Q = 1450 kg. Pytanie jest, ILE WAŻY TEN WÓZ wraz z pasażerami?” – pisze jeden z komentatorów. Inna internautka alarmuje: “Dwa maleńkie konie fiordzkie, ważące po około 400 kg, zaprzężone do wielkiego wozu, zbudowanego na podwoziu od ciężarowego samochodu. Wszystko w celach ewangelizacyjnych… Inicjatywa nazywa się “Galopem do nieba” – pytanie tylko, czy po takiej “wycieczce” konie nie trafią za tęczowy most…”.
Odpowiedź organizatorów
Gdy atmosfera wokół Karawany osiągnęła temperaturę wrzenia, organizator zabrał głos. “Moi drodzy Przyjaciele i wszyscy, którzy śledzicie niezwykłą ewangelizację “Karawana Bożego Miłosierdzia”. Wobec troski o konie niektórych internautów pragnę zapewnić, że cała sprawa była niezwykle dobrze przygotowana. Przeliczenia były uczciwe i konsekwentnie obliczona praca koni z postojem i odpoczynkiem. Konie zimnokrwiste, które na co dzień wożą ludzi, są zmieniane i opiekują się nimi 3 osoby w tym woźnica i stajenny. Sam wóz jest naprawdę lekki i nie służy on do wożenia całej ekipy lecz jedynie niektórych ewangelizujących. Proszę o zaufanie, że dobro koni nie jest nam obojętne” – napisał ks. Radosław Siwiński z Domu Miłosierdzia. Karawana Miłosierdzia wymieniła też rumaki – teraz na zdjęciach zobaczyć możemy trzy konie, nie są to jednak zwierzęta ras pociągowych.
Czy Karawana Miłosierdzia zostanie w końcu zatrzymana przez organizacje zajmujące się ochroną zwierząt? A może, w atmosferze kontrowersji, będzie kontynuować swoje dzieło? Będziemy informować Was na gorąco!