Do przerażającego i okrutnego incydentu doszło podczas próby w jednym z cyrków na północy Chin. Podobno koń zaatakowany w chińskim cyrku nie doznał poważniejszych obrażeń.
Koń zaatakowany w chińskim cyrku
Jak podają brytyjskie oraz chińskie portale internetowe, w jednym z chińskich cyrków doszło do szokującego zdarzenia. Podczas prób nad nowym występem koń został zaatakowany przez lwa oraz tygrysa. Incydent zdarzył się przed miesiącem (pod koniec grudnia 2017) w cyrku Taiyang w Cangzhou (północno-wschodnie Chiny).
Na nagraniu dokumentującym ten wypadek widać, jak tygrys rzuca się na grzbiet siwego konia, podczas gdy lew gryzie jego nogi. Pracownicy cyrku i “opiekunowie” zwierząt starają się natomiast uwolnić konia i odgonić dzikie koty z użyciem biczów i długich tyczek.
Rzecznik prasowy cyrku Taiyang wypowiedział się dla portalu btime.com. Tłumaczył, że zespół ćwiczył pokaz, podczas którego tygrys i lew jeżdżą w siodle na koniu (sic!). Powiedział też, że lew i tygrys znacząco różnią się od koni i takie zachowania są dla nich normalne. Pan Xu zapewniał, że dzikie koty, które zaatakowały konia, nie stanowią zagrożenia dla pracowników cyrku oraz że wierzchowiec jest w dobrej formie, doznał jedynie drobnych obrażeń.
Nie dziwi jednak, że informacje o tym zdarzeniu wywołały wśród Internautów prawdziwą burzę. Domagają się oni zamknięcia cyrku oraz tego, by sprawą zajęły się władze. Incydent potępił także Keith Guo, rzecznik prasowy PETA Asia w Chinach. W wywiadzie dla MailOnline powiedział on, że “duże koty w cyrkach cierpią fizycznie i psychicznie, więc to tylko kwestia czasu, kiedy zaczną być agresywne także w stosunku do swoich treserów”.
Tekst: Magdalena Pertkiewicz