Nie każdy koniarz ma swojego konia. Nie każdy może sobie na niego pozwolić, ze względów finansowych, braku czasu, nie możliwości podjęcia takiego zobowiązania. Z czym muszą się zmagać koniarze bez własnego konia?
Koniarze bez własnego konia – z czym muszą się zmagać?
- Praktyka czyni mistrza! Tak tylko nie koniecznie ta praktyka raz na tydzień… Nie każdego stać na częstsze jazdy, a ceny w dużych miastach w sensownych ośrodkach są czasem naprawdę wysokie, bez samochodu też niełatwo możemy dotrzeć do naszych ulubionych stajni. Ci, którzy mają swoje wierzchowce mogą „godzinami” ćwiczyć, kiedy jest ładnie, brzydko, intensywnie lub mniej. Przy jeździe raz na tydzień, o ile nam nie wypadną wolne dni, odwołane jazdy niestety nie zostaniemy najlepszymi z najlepszych 🙁
- Tyle utraconych okazji! Kto spacerując po lesie w piękny dzień, nie myśli, że idealnie teraz byłoby na końskim grzbiecie! Piękny jesienny poranek to też idealna pora na przejażdżkę, wolne dni można by przeznaczyć na treningi… Pocieszenie jest takie, że Ci którzy mają konia też mają inne obowiązki i nie zawsze mogą wykorzystać idealny moment, zamiast siedzieć w pracy, szkole, na zajęciach też woleliby galopować po lesie.
- Zakupy w sklepie jeździeckim. Najgorzej jak wybierzesz się ze szczęśliwym właścicielem konia… Oczywiście też byś kupił nowy czaprak (taki piękny), strzemiona kolorowe, ochraniacze takie idealne… Tylko po co, jak nie ma komu ich założyć. Z drugiej strony wyjdziesz ze sklepu na pewno z większym zasobem w portfelu niż znajomy 😉
- Inwestycja w sprzęt… Czy naprawdę warto dać tyle pieniędzy na bryczesy/kamizelkę/oficerki/czapsy/rękawiczki skoro będę korzystać z nich raz w tygodniu…Tutaj wszystko z głową, lepszy sprzęt dłużej nam posłuży, ale niekoniecznie musimy wybierać ten dla zawodowców.
- Wiesz więcej o pielęgnacji koni, potencjalnych chorobach, o tym jak dobierać sprzęt, specjalistów, zależnościach w opiece zależnie od pór roku itd., niż nie jeden koński właściciel. Cóż ciągłe wizyty w stajni nie pozostawiają wiele czasu na czytanie tych wszystkich książek, poradników, gazet.
- Część artykułów w gazetach, większość książek i poradników są właściwie przeznaczone dla właścicieli koni. Nie żeby było to przeszkodą w czytaniu, im więcej wiemy o nich tym lepiej. Przyda się na przyszłość!
- Nie zawsze jeździmy na swoim ulubionym koniu. Tak to bywa w rekreacji, nie ma właściwie możliwości, żeby zawsze jeździć na ulubieńcu, nawet jeśli jeździmy indywidualnie, instruktor każe nam od czasu do czasu pomęczyć się z jakimś krnąbrnym rumakiem.
Tekst: Małgorzata Zbierska