Myślicie, że konie nie mają gustu i nie nadążają za trendami? Nic bardziej mylnego. Z reguły wystarczy im nieuwaga właściciela i sprzyjające warunki, by wyczarowały w swoich grzywach prawdziwe dzieła sztuki. Oto niektóre końskie fryzury, które uwielbiają nasze pupile.
Najpopularniejsze końskie fryzury
1. Przeminęło z wiatrem – być może twój koń zeszłego wieczoru miał wspaniałe koreczki, jednak dziś występują one już w czasie przeszłym. Jedynym śladem ich bytności są gumki do grzywy, które smutno zwisają na końcach tego, co niegdyś było misternie zaplecionym fryzjerskim dziełem sztuki. Jeśli masz szczęście, to razem z koreczkami nie zniknęła połowa wytartej lub wyrwanej grzywy. Jeśli go nie masz, to masz… problem.
2. Błotne dredy – ich podstawą są zaplecione wcześniej warkocze, najlepiej takie spryskane odżywkami i kilkukrotnie wymyte w bardzo drogim szamponie. Na tak przygotowaną fryzurę należy nałożyć kilka warstw błota, twierdzą konie. Ważne jest jednak, by nie robić tego zbyt szybko. Kluczem jest tu cierpliwość i wyczucie odpowiedniego momentu – najlepiej takiego, w którym właściciela nie będzie w stajni. Każda kolejna warstwa powinna mieć czas, by odpowiednio głęboko wniknąć w grzywę i lekko przeschnąć. Kiedy to się stanie można przystąpić do nakładania kolejnej warstwy. Czynność należy powtarzać aż do uzyskania pożądanej objętości.
3. Braterska pomoc – to efekt oddania się w ręce (a raczej w zęby) najbardziej zaufanego kumpla ze stada. Krótkimi i zdecydowanymi gryzami będzie on w stanie szybko i w miarę bezboleśnie wycieniować grzywę i nadać jej nieoczywiste geometryczne kształty. Zaletą tej fryzury jest to, że w czasie jej uzyskiwania można zająć się grzywą kolegi z padoku. To ogromna oszczędność czasu, która poskutkuje nie tylko zacieśnieniem przyjaźni, lecz także modnym uczesaniem na sezon jesień-zima.
4. Efektowna przerwa – ta fryzura wymaga bez wątpienia sporo pracy, jednak efekty są tego warte. By uzyskać bardzo modną przerwę wystarczy wybrać którekolwiek drzewo na padoku i powoli (acz skutecznie) pocierać o nie grzywą. Po kilkunastu sesjach koń uzyska modnie poszarpaną strukturę, na której żaden włos prędko nie będzie miał odwagi się pojawić. Ta fryzura sprawdza się przed ważnymi zawodami lub pokazem. Wtedy należy zintensyfikować działania, by zdążyć, zanim ktokolwiek będzie w stanie zainterweniować.
5. Duch lasu – to propozycja dla tych, którzy gustują w klimatach eko i boho. Gałęzie, liście i kawałki papierków po cukierkach wkomponowane w grzywę doskonale będą prezentować się na padoku i poza nim. Dla zwolenników trwalszych rozwiązań proponujemy rozważyć dodatkowo oset. Jego specyficzne właściwości pozwalają na tworzenie najbardziej szalonych geometrycznych figur, z którymi czasami mogą poradzić sobie jedynie nożyczki.
Tekst: Judyta Ozimkowska