Pierwsze wizyty w stajni to dużo nowych sytuacji dla nowo upieczonych koniarzy. Końskie psikusy dla początkujących jeźdźców, często zdają się powtarzać w późniejszych opowieściach bardziej doświadczonych. Co czasem konie robią na przekór nam? Trochę o końskich psotach na wesoło.
Końskie psikusy dla początkujących jeźdźców:
- Wejścia nie ma! – Jak tylko koń wyczuje “świeżaka” w stajni, który chce wejść do jego boksu ustawia się w samym środku wejścia zadem i tylko spogląda jednym okiem, czy ktoś odważy się wejść.
- Może nadepnę na jego paluch? – Tak, kto podczas jednego z pierwszych czyszczeń nie został nadepnięty na stopę… Jeszcze pół biedy, jak na całą. Czasem uda się koniowi trafić w ten najmniejszy palec! Dla niego sukces, 10 punktów… dla nas nie bardzo 😉
- Po co Ci moja noga? Nie dam! – Straszna dla początkujących czynność czyszczenia kopyt może być jeszcze mniej przyjemna, jeśli koń postanowi, że tej nogi tobie akurat nie poda. Siłą przecież nie da się wziąć. Oczywiście, każdej innej, bardziej doświadczonej osobie podaje nogi bez mrugnięcia okiem…
- Ja tego do pyska nie biorę… – Zakładanie wędzidła może być zmorą początkujących. Zwłaszcza, że te konie bywają kapryśne! 5 minut trzymają zaciśnięte zęby w szczękościsku, by otworzyć paszczę, jak tylko zawołasz kogoś do pomocy… Jak to…?
- Łatwo nie będzie… – wsiadanie! Już stopa leży w strzemieniu, a tu nagle koński krok w bok. Jeśli wsiadasz z ziemi, to kicasz za koniem na jednej nodze, a jeśli masz schodki, to ganiasz, co krok za swoim ulubionym wierzchowcem. Koń by się uśmiał? Owszem, właśnie to robi w duchu. 🙂
- O! Coś tu na dole ciekawego jest! Pierwsze lekcje to ćwiczenia na lonży, trzeba się trochę rozruszać i poznać naszego rumaka. “Raz dotknij ucha” – mówi instruktor. O! A tu coś ciekawego na piasku leży, takie ładne ziarenko – twierdzi koń. A my cudem unikamy kontaktu z owym źródłem zainteresowania…
Te psikusy często słyszymy w opowieściach o początkach jazdy i pobytach w stajni. Jednak często podobne sytuacje wynikają z braku doświadczenia w obyciu z końmi, nie miejmy więc koniom tego za złe w przyszłości. Pamiętajmy, jakich rad udzielają nam instruktorzy i ludzie dłużej jeżdżący, a konie przestaną nam „dokuczać”. 😉
Małgorzata Zbierska