Konie, jak ludzie, w chorobie zachowują się różnie. Różne końskie sposoby na chorowanie wymagają nieco innego podejścia podczas leczenia. Który z nich prezentuje Twój koń?
Końskie sposoby na chorowanie
- Cierpiętnik. Koniec jest bliski. Właściwie nie warto nawet przebierać nogami ani jeść – przecież czuję, że to już moje ostatnie godziny. Nie mów mi, że wystarczy jakiś zastrzyk i dosypanie czegoś do owsa. I tak go nie zjem, przecież wiem, że to wszystko marność. Mówisz, że za parę dni będzie lepiej? Może i tak. Na razie zostaw mnie samego, żebym mógł kontemplować dziurę w drzwiach. Nie ma żadnej dziury? No widzisz, już ślepnę…
- Wojownik. Wcale nie jestem chory, zostaw mnie w spokoju. Nudzę się, wszyscy sobie poszli i mnie zostawili. Nie będę stał w stajni, i natychmiast zabierz ode mnie tę strzykawkę! Po co ten weterynarz tutaj?! To świństwo dodane do obiadu też zabierz. Fuj fuj. O masz, bardzo proszę – teraz zbieraj z podłogi, skoro tak chciałaś, żebym to jadł.
- Królewna. Tak, jestem chora, miło, że to zauważyłaś. Słyszysz, jak-khe-khe kaszlę? No właśnie. Tak, to wszystko twoja wina. Teraz załóż mi proszę ciepłą derkę, podaj ziółka i delikatnie wymasuj mi szyję. O, tak dobrze, dziękuję. Może być. Teraz idź, męczy mnie twoja obecność. Przyjdź jutro. Z innymi ziółkami, bo te już mi się znudziły.
- Miś pluszowy. Jestem chory, wiesz? To teraz mnie przytul, pogłaszcz i nakarm marchewkami. I jeszcze za uszkiem. Gdzie idziesz? Nie odchodź! Teraz musisz się mną zajmować. Cały czas. Ewentualnie możesz przynieść mi jakąś zabawkę, żebym mógł się nią zająć kiedy cię nie ma!
Anna Mędrzecka