To, że każdy koń ma własny charakter, wie każdy, kto kiedykolwiek odwiedził stajnię. Końskie typy osobowości rozróżnia nawet dyletant. Wybraliśmy kilka z nich i opisaliśmy na wesoło!
Końskie typy osobowości – na wesoło!
- Przylepa. Gdy widzi człowieka, po prostu musi do niego przyjść, przytulić się, zajrzeć do kieszeni w poszukiwaniu cukierków. Uwielbia głaskanie, drapanie, czyszczenie, karmienie z ręki. Jego sympatia bywa problematyczna, jeśli akurat za plecami masz ścianę boksu, a przylepny zwierzak koniecznie właśnie w tym momencie chce, żebyś wziął go na rączki. Ale w sumie wybaczasz mu, bo przecież jest taki słodki…
- Królowa padoku. By umówić się z nią na trening, musisz wystosować pisemną prośbę z załącznikiem z porcji marchwi. Powinna zawierać wyczerpujące uzasadnienie, tłumaczące, czemu chcesz pożytkować jej cenną energię na coś tak głupiego jak bieganie w kółko po placu. Jeśli chcesz ją wyczyścić, musisz najpierw zdać odpowiedni egzamin, polegający na polerowaniu sierści siwego konia, aż królowa padoku ze swojego końca łąki zobaczy lśniącą sierść. Decyzja o poświęceniu ci jej wolnego czasu może być w każdej chwili boleśnie cofnięta, jeśli królowa uzna, że uchybiłeś majestatowi.
- Cykor. Boi się wszystkich i wszystkiego, łącznie z własnym cieniem. Wejście do boksu oznacza dla niego prawdziwe wyzwanie – nigdy nie wiadomo, czy pod jego nieobecność w środku nie zamieszkał krokodyl! Wyjeżdżając w teren tak bardzo się trzęsie, że masz wrażenie, że twoje siodło ma funkcję masowania. Nie znosi też jazdy na hali – każdy podmuch wiatru powoduje u niego panikę. Jest trudny we współpracy, ale jeśli ci zaufa, prawdopodobnie już nigdy nie wyjdzie zza twoich pleców.
- Wulkan. Ma w sobie mnóstwo energii, którą chętnie pożytkuje na wszystko poza pracą. Galop kondycyjny w ramach rozprężenia? Czemu nie. Berek na padoku zamiast rozgrzewki przed jazdą? Jeszcze chętniej! Mała runda boksu podczas czyszczenia kopyt? Doskonały pomysł! Zanim skończycie trening, będziesz mokry i wykończony, on zaś pójdzie szukać kolejnych sposobów na rozładowanie energii, jak kopanie w ścianę boksu…
- Śpioch. Każda chwila jest dobra na drzemkę. W drodze między stajnią a padokiem udaje się uciąć co najmniej pięć krótkich drzemeczek, a przeżuwanie trawy nic przecież nie traci, jeśli między jednym a drugim kęsem trochę odpłyniemy, prawda? Najlepsi przedstawiciele tej grupy potrafią ponoć przejechać program brązowej lub srebrnej odznaki, budząc się tylko na samym początku, by wiedzieć, który program mają wykonać przez sen.
ADM